- O wszystkim zadecydował pierwszy set. Na początku drugiego zostałem przełamany, a on zaczął lepiej serwować i przejmował inicjatywę pierwszym uderzeniem w wymianie. Zdecydowanie zasłużył na zwycięstwo. Był lepszy. Mnie od tego momentu nie było na korcie. Nie potrafiłem czysto trafić w piłkę i popełniałem zbyt wiele niewymuszonych błędów - skomentował Novak Djoković.
Porażka 6:7(5), 3:6, 0:6 z Dominikiem Thiemem oznacza, że dobiegła końca rekordowa seria sześciu kolejnych półfinałów Djokovicia w Rolandzie Garrosie. - W turniejach poprzedzających Rolanda Garrosa uzyskiwałem dobre wyniki, dlatego nie tak wyobrażałem sobie zakończenie startów tutaj. Zdaję sobie sprawę, że nie zagrałem tak dobrze, jak mogłem - przyznał.
Trzeciego seta Serb przegrał 0:6. Była to jego pierwsza partia przegrana w takim stosunku w turnieju wielkoszlemowym od I rundy US Open 2005. Wówczas jednak pokonał Gaela Monfilsa 7:5, 4:6, 7:6(5), 0:6, 7:5. - To był bardzo zły set. Właściwie nie wiem, co mam o nim myśleć. W ogóle nie postawiłem się swojemu przeciwnikowi - ocenił.
Belgradczyk był bardzo przybity swoją postawą. - Staram się pracować nad sobą i swoją grą, ale nie zawsze to daje efekty. Od siedmiu-ośmiu miesięcy nie wygrywam dużych turniejów. To dla mnie nowa i bardzo trudna sytuacja - mówił.
- Ale to nie jest coś, co nikomu wcześniej się nie zdarzyło - kontynuował. - Wszyscy najlepsi przechodzili przez taki okres w swojej karierze i ja też muszę sobie z tym poradzić. Muszę wyciągnąć wnioski z tych wszystkich lekcji i znaleźć sposób, by wrócić na poziom, jaki prezentowałem. To wielkie wyzwanie, ale chcę się go podjąć.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja a la Zidane