W czwartkowym półfinale Łotyszka pokonała Timeę Bacsinszky 7:6(4), 3:6, 6:3. Zwycięstwo było dla niej wymarzonym prezentem na 20. urodziny. - To był bardzo trudny mecz, prawdziwa batalia. Bardzo się cieszę z awansu do finału, szczególnie w dniu moich urodzin. To dla mnie miły prezent - powiedziała Jelena Ostapenko, której kibice zgromadzeni na korcie Philippe'a Chatriera zaśpiewali urodzinową pieśń.
Tenisistka z Rygi miała w czwartek wzloty i upadki, ale cały czas starała się grać swoje. - Starałam się być agresywna i prezentować swoje zagrania, kiedy tylko mogłam. Bardzo ważne było to, że wygrałam pierwszego seta. W trzeciej partii odnalazłam swój rytm mimo niepowodzenia w drugiej części meczu - skomentowała Ostapenko.
Łotyszka nie ukrywała, że w trakcie pojedynku ze Szwajcarką w jej głowie pojawiały się różne myśli. - Po pierwszym secie zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że jestem blisko awansu do finału. Pojawiły się różne myśli, ale cały czas starałam się pozostać spokojna i grać swój tenis.
Pokonana przez Ostapenko Bacsinszky doceniła postawę rywalki, ale nie ukrywała po meczu, że miała wielką szansę na finał. - Mogę być zawiedziona tym, że nie wykorzystałam kilku okazji w pierwszym secie. Jednak po drugiej stronie siatki Jelena grała bardzo dobrze i potrafiła wybronić się po moich zagraniach - przyznała obchodząca w czwartek 28. urodziny Szwajcarka, która dwa lata temu przegrała w półfinale Rolanda Garrosa z Sereną Williams.
O miejsce w historii międzynarodowych mistrzostw Francji Ostapenko zagra w sobotę z Rumunką Simoną Halep. Łotyszka już teraz jest pewna, ze w poniedziałek zadebiutuje w Top 20 rankingu WTA, ale będzie chciała sięgnąć po premierowe trofeum w głównym cyklu.
ZOBACZ WIDEO: Polak chce dokonać niemożliwego na K2. "To bardzo trudne wyzwanie, ale uważam, że da się to zrobić"