Wimbledon: Magda Linette wciąż bez zwycięstwa w Londynie, Bethanie Mattek-Sands za mocna

PAP/EPA / GERRY PENNY
PAP/EPA / GERRY PENNY

Magda Linette przegrała 6:1, 2:6, 3:6 z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands i nie awansowała do II rundy wielkoszlemowego Wimbledonu na kortach trawiastych w Londynie.

W dwóch wcześniejszych startach w Wimbledonie Magda Linette (WTA 78) nie wygrała meczu. Jej pogromczyniami były Japonka Kurumi Nara (2015), gdy poznanianka skreczowała w III secie, oraz Samantha Stosur (2016). Polka nie potrafiła też wygrać meczu w odbywających się w Roehampton kwalifikacjach, a brała w nich udział trzy razy (2011, 2013, 2014). We wtorek zmierzyła się z liderką rankingu deblowego Bethanie Mattek-Sands (WTA 103) i przegrała w trzech setach. W singlu na londyńskiej trawie Amerykanka raz doszła do IV rundy (2008).

Linette od początku nie tylko czekała na okazje do kontry oraz na błędy agresywnie usposobionej rywalki, ale też sama próbowała przeprowadzać akcje ofensywne. Gdy tylko miała okazję przejmowała inicjatywę. Tak było w czwartym gemie, w którym uzyskała przełamanie. Polka była cierpliwa i bardzo mądrze konstruowała punkty, nie pozwalając przeciwniczce wejść w uderzenie. Mattek-Sands nie potrafiła uporządkować swojej gry, efektownych zagrań było w jej wykonaniu coraz mniej, a rosła liczba pomyłek. Amerykanka oddała podanie podwójnym błędem i Linette odskoczyła na 5:1. Set dobiegł końca, gdy reprezentantka USA wyrzuciła forhend.

W II partii Mattek-Sands zdecydowanie podniosła jakość swojego tenisa. Lepiej returnowała i była dużo skuteczniejsza przy siatce. Kros forhendowy dał jej trzy break pointy na 3:1. Głęboką piłką Amerykanka wymusiła na poznaniance błąd i uzyskała przełamanie do zera. Linette miała trzy szanse na odrobienie straty w siódmym gemie, ale jedną zmarnowała wyrzucając forhend, a w dwóch pozostałych w bardzo dobrym stylu obroniła się reprezentantka USA (akcja serwis-wolej, wygrywające podanie). Seta Mattek-Sands zakończyła w ósmym gemie głębokim returnem wymuszającym błąd.

Dwa efektowne returny dały Mattek-Sands przełamanie na 2:0 w III secie. Mało psująca, a dużo kończąca Amerykanka konsekwentnie punktowała Polkę. Kapitalnym stop wolejem reprezentantka USA wykorzystała break pointa na 4:0. W siódmym gemie Mattek-Sands zmarnowała pierwszą piłkę meczową wyrzucając bekhend. Znakomity lob dał Linette szansę na odrobienie części strat. Amerykanka podanie oddała nieudaną akcją serwis-wolej. Po chwili Polka wróciła z 0-30 i poprawiła wynik na 3:5. Na więcej rywalka jej nie pozwoliła. W dziewiątym gemie Mattek-Sands mecz zakończyła skutecznym wolejem.

W trwającym 99 minut meczu Mattek-Sands była 34 razy przy siatce i zdobyła 20 punktów (Linette 10 z 20). Amerykanka obroniła sześć z dziewięciu break pointów, a sama wykorzystała cztery z pięciu szans na przełamanie. Było to drugie spotkanie obu tenisistek. W ubiegłym sezonie w Miami w trzech setach lepsza była Polka.

Dla Linette był to 10. występ w wielkoszlemowym turnieju. W tegorocznym Rolandzie Garrosie po raz pierwszy doszła do III rundy w imprezie tej rangi. Polkę w Londynie czeka jeszcze start w deblu w parze z Amerykanką Marią Sanchez. Mattek-Sands razem z Czeszką Lucie Safarovą powalczą o triumf w czwartym z rzędu wielkoszlemowym turnieju.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 12,180 mln funtów
wtorek, 4 lipca

I runda gry pojedynczej:

Bethanie Mattek-Sands (USA, WC) - Magda Linette (Polska) 1:6, 6:2, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Szalona radość zespołu Hyundaia

Komentarze (8)
avatar
sekup
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak ma nie być za mocna jak zażywa sterydy na potęgę. Jeszcze w końcówce trzeciego seta poruszała się po korcie jak Szpilka po ringu szukający komu by tu jeszcze przyłożyć. Sands zgrabnie kamuf Czytaj całość
avatar
kros
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Następny niewypał po babci Agusi! Polski tenis dosięgnął dna! Zenada! 
joel123
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie to ona nic nie zrobiła, żeby wygrać ten mecz. Nie było widać parcia do zwycięstwa. Oby to nie był początek jakiejś czarnej serii. 
avatar
Kilianowsky
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie było źle ;) patrząc na jej występy na trawie bałem się skończy się to w 2 krótkich setach. Jednak ambicją Magdy nie pozwoliła na to i nawet rzuciła się w pogoń w końcówce meczu. No nic. To Czytaj całość
avatar
Kike
4.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czyli Roland Garros był jednak przypadkiem. No cóż.