Niefortunna kontuzja Bethanie Mattek-Sands była efektem tego, że zawodniczka źle postawiła stopę, kiedy podbiegała do siatki. Usiłowała zrobić lekki wślizg, nawierzchnia była jednak zbyt sucha. Amerykanka w piątek miała jeszcze dodatkowe badania, jednak pierwsze diagnozy mówiły o zerwaniu więzadeł.
Nie tylko Mattek okupiła swój występ zdrowiem. Kristina Mladenović swój mecz II rundy rozgrywała na korcie numer 18, podczas rozgrzewki podkręciła kostkę, przez co przegrała ostatecznie w trzech setach z Alison Riske. Francuzka przyznała, że już po dwóch gemach zawodniczki chciały przerwać spotkanie ze względu na warunki.
Organizatorzy zapewniają, że korty są takie same, jak zawsze podczas Wimbledonu. Temperatura wzrosła w ostatnich dniach do 30 stopni, przez co nawierzchnia stała się bardzo sucha.
- Kolor kortu już nie jest zielony, linia końcowa, po której się poruszamy, jest bardzo śliska. Nie ma już trawy - powiedziała Mladenović. - Trzeba być bardzo ostrożnym. Cieszę się, że nie doznałam zbyt groźnej kontuzji.
ZOBACZ WIDEO: Kontuzja kręgosłupa przerwała karierę polskiego rajdowca. Teraz jest gotów, by wrócić (VIDEO)
Francuzka dodała, że stan kortów, to jeden z tematów rozmów w szatni między zawodnikami i zawodniczkami. Dotychczas w turnieju kobiet dwa spotkania nie zostały dokończone z powodu kontuzji, a w męskim siedem.
"Przygotowanie kortów było dokładnie takie samo, jak w poprzednich latach. Trawa jest naturalnym podłożem, już po czterech dniach Wimbledonu zwykle pojawiają się pierwsze oznaki zużycia nawierzchni przy linii końcowej" - napisał w oświadczeniu All England Club.
- Problem polega na tym, że tenisiści nie są przyzwyczajeni do tego, że nawierzchnia się zużywa. Przez większą część sezonu grają na kortach twardych i ziemnych, gdzie do tego nie dochodzi - powiedział Andrew Castle, komentator BBC. - All England Club monitoruje wilgotność trawy - zapewnił.
W następnych dniach prognozowana jest niższa temperatura, co może spowodować, że warunki będą lepsze.