Wojciech Fibak dla WP SportoweFakty: Zobaczyliśmy Radwańską z jej najlepszych lat

PAP/EPA / GERRY PENNY
PAP/EPA / GERRY PENNY

Agnieszka Radwańska awansowała w sobotę do 1/8 finału wielkoszlemowego Wimbledonu. - Agnieszka wraca w wielkim stylu. To już duży sukces, ale jej potencjał jest jeszcze większy niż najlepsza szesnastka - mówi Wojciech Fibak.

- Zawsze wierzyłem i byłem fanem Agnieszki. Od długiego czasu powtarzałem też, że właśnie w Wimbledonie Agnieszka odrodzi się, a my zapomnimy o przykrych porażkach. I tak się stało - dodaje.

Radwańska w sobotę pokonała Timeę Bacsinszky 3:6, 6:4, 6:1 i po raz dziesiąty w karierze awansowała do IV rundy Wimbledonu. Polka pokazała świetny tenis. Śledzący jej występ Fibak był spokojny o zwycięstwo, mimo przegranego przez Radwańską pierwszego seta.

- Wierzyłem, że nie jest to przegrany mecz, mimo że Bacsinszky przecież grała rewelacyjnie. Zresztą ucieszyłem się, gdy usłyszałem, że mecz odbędzie się na korcie centralnym. Dla Bacsinszky to była nowość, a Radwańska czuje się na nim jak w domu. Wiedziałem, że to ją dodatkowo zmobilizuje - mówi.

W drugim i trzecim secie Polka nie dała już szans swojej rywalce i według Fibaka grała, jak za najlepszych lat.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Serena Williams na korcie w 7. miesiącu ciąży (WIDEO)

- Zobaczyliśmy "starą" Agnieszkę, która świetnie biegała, świetnie się poruszała i grała cudownie technicznie. Do tego była też wspaniała w obronie. Bacsinszky, by zdobyć punkt, nie wystarczyło jedno mocne uderzenie przy linii. Musiała zagrać pięć takich uderzeń. Zobaczyliśmy Radwańską, jaką znamy z jej najlepszych lat. Agnieszka powróciła - uważa ćwierćfinalista Wimbledonu z 1980 roku.

Legendarny tenisista zwraca też uwagę na świetne przygotowanie kondycyjne Radwańskiej. - Przed Wimbledonem mówiło się o wirusach, że Agnieszka jest osłabiona i delikatna. A teraz widzieliśmy przecież dużo energii i zadziorności. Widać, że ona każdego dnia jest mocniejsza. Powraca jej naturalna wytrzymałość. Wcześniej była apatyczna. Teraz na korcie pokazuje dużo werwy i fajerwerków - dodaje.

Kolejną rywalką Polki będzie Swietłana Kuzniecowa. Rosjanka to tenisistka, z którą Radwańskiej nie gra się łatwo. Na siedemnaście dotychczasowych meczów, krakowianka wygrała zaledwie cztery.

- Kuzniecowa to bardzo trudne wyzwanie. W pewnym sensie dobre jednak będzie to, że Agnieszka nie będzie faworytką. Do takich spotkań podchodzi się z większym luzem, ma się mniej do stracenia - ocenia Fibak.

- Ciągle w nią wierzę. Ona ma ten spryt na trawie, ma technikę. Awans do szesnastki, biorąc pod uwagę formę, w jakiej była przed turniejem, to już jest duży sukces. Ale jej potencjał jest jeszcze większy, bo trawa to przecież jej ulubiona nawierzchnia - podkreśla.

W sobotę oprócz Radwańskiej swoje mecze w turnieju deblowym wygrali też Marcin Matkowski (w parze z Maksem Mirnym) oraz Łukasz Kubot (w duecie z Marcelo Melo).

- To był wspaniały dzień dla polskiego tenisa. Marcin i Mirny pokonali braci Bryanów, niegdyś najlepszą parę świata, a Kubot i Melo zwyciężyli w piątym secie 11:9. Taka wygrana, po tak zaciętym piątym secie, może bardzo pomóc w kolejnych rundach. Teraz może być tylko lepiej - kończy Fibak.

Źródło artykułu: