Zawody Sparkassen Open cieszą się dobrą renomą i dlatego zostały obok imprez w Szczecinie oraz Mons nagrodę dla najlepszych turniejów w cyklu ATP Challenger Tour. Jerzy Janowicz dokonał słusznego wyboru, że przyjechał do Brunszwiku, ponieważ do zdobycia jest tutaj aż 125 punktów.
Łodzianin zjawił się tutaj prosto z wimbledońskich trawników, na których dotarł do III rundy. Z londyńskiego szlema pozostał mu nawet biały kolor stroju, ale to akurat nie miało we wtorek żadnego znaczenia. Polak potrzebuje półfinału, aby być pewnym powrotu do Top 100. Wtedy nie będzie musiał już się martwić o występ w wielkoszlemowym US Open 2017.
Wtorkowy rywal Janowicza, Uladzimir Ignatik, znany jest bardziej z dobrych wyników w turniejach rozgrywanych w warunkach halowych. W obecnym sezonie wygrał challengera w Rennes, a to pozwoliło mu umocnić pozycję w drugiej setce światowego rankingu. Białorusin to dobry deblista. Największe sukcesy w tej konkurencji odnosił w sezonie 2012 razem z Litwinem Laurynasem Grigelisem.
Nasz reprezentant doskonale poradził sobie z urodzonym w Mińsku zawodnikiem. Scenariusz przełamań (trzeci gem pierwszego seta i drugi gem drugiego seta) był w zasadzie taki sam. Podwójny błąd Ignatika był sygnałem dla Janowicza, że nadszedł odpowiedni czas, aby zaatakować. Po chwili doszło do krótkiej wymiany, w której łodzianin posłał wygrywające uderzenie z forhendu.
ZOBACZ WIDEO "Pamiętajcie, że mamy siebie". Łukasz Kozub zdradza ważne hasło złotych polskich juniorów
Podobnie jak w 2012 roku w meczu Pucharu Davisa, Janowicz nie stracił seta w starciu ze swoim białoruskim rówieśnikiem (za trzy dni Ignatik skończy już 27 lat, łodzianin dopiero w listopadzie). W ciągu 73 minutach Polak posłał sześć asów i ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem. Skończyło się na pewnym zwycięstwie naszego tenisisty w stosunku 6:4, 6:4.
W środowym pojedynku II rundy przeciwnikiem Polaka będzie Portugalczyk Gastao Elias, który we wtorek pokonał rozstawionego z "dwójką" Brazylijczyka Thomaza Bellucciego 7:5, 6:2. Na razie Janowicz zdobył w Brunszwiku 10 punktów do rankingu ATP.
Jerzy #Janowicz carries his #Wimbledon momentum to Braunschweig, earning a 64 64 win over #Ignatik to open play on Tuesday. pic.twitter.com/R4tfIVBJAm
— ATP Challenger Tour (@ATPChallenger) July 11, 2017
We wtorek przystąpili do rywalizacji także debliści. Tomasz Bednarek i David Pel, którzy parę tygodni temu wygrali turniej w Mediolanie, dobrze zaczęli mecz z niemiecką parą Kevin Krawietz i Gero Kretschmer, ale ostatecznie to tenisiści gospodarzy wygrali 3:6, 7:5, 10-6.
Z kolei wieczorem do walki o punkty przystąpili Mateusz Kowalczyk i Andreas Mies, którzy pokonali Australijczyka Rameeza Junaida i Szwajcara Lukę Margarolego 6:4, 6:1. W czwartek na drodze Polaka i Niemca do półfinału staną Urugwajczyk Ariel Behar i Białorusin Alaksandr Bury.
Sparkassen Open, Brunszwik (Niemcy)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 127 tys. euro
wtorek, 11 lipca
I runda gry pojedynczej:
Jerzy Janowicz (Polska) - Uladzimir Ignatik (Białoruś) 6:4, 6:4
I runda gry podwójnej:
Mateusz Kowalczyk (Polska) / Andreas Mies (Niemcy) - Rameez Junaid (Australia, WC) / Luca Margaroli (Szwajcaria, WC) 6:4, 6:1
Kevin Krawietz (Niemcy) / Gero Kretschmer (Niemcy) - Tomasz Bednarek (Polska, WC) / David Pel (Holandia, WC) 3:6, 7:5, 10-6