Wimbledon: koncert na trawie trwa, Łukasz Kubot i Marcelo Melo w półfinale!

Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Marcelo Melo (z lewej) i Łukasz Kubot (z prawej)
Getty Images / Denis Doyle / Na zdjęciu: Marcelo Melo (z lewej) i Łukasz Kubot (z prawej)

Łukasz Kubot i Brazylijczyk Marcelo Melo pokonali 7:6(11), 6:4, 6:4 brytyjskich braci Kena i Neala Skupskich w ćwierćfinale gry podwójnej wielkoszlemowego Wimbledonu.

W drodze do ćwierćfinału Łukasz Kubot i Marcelo Melo rozegrali dwa pięciosetowe mecze. Wyeliminowali Niemca Philippa Petzschnera i Austriaka Alexandra Peyę (11:9 w V partii), a w starciu z Rumunem Florinem Mergeą i Pakistańczykiem Aisamem-ul-Haq Qureshim wrócili z 0-2. W środę rozprawili się z Brytyjczykami Kenem Skupskim i Nealem Skupskim. Koncert Polaka i Brazylijczyka na trawie trwa. Bilans ich tegorocznych meczów na tej nawierzchni to 12-0.

W czwartym gemie I seta Kubot i Melo uzyskali przełamanie po dwóch podwójnych błędach Neala Skupskiego. Po chwili Brazylijczyk oddał podanie wyrzucając woleja. Przy 5:5 w opałach był Polak, ale od 15-40 zdobył cztery punkty. W tie breaku Brytyjczycy prowadzili 5-3, a później mieli trzy piłki setowe, przy 6-5, 8-7 i 10-9. Pierwsza obroniona została za pomocą głębokiego serwisu Kubota i wieńczącego woleja Melo, przy drugiej sprytem przy siatce błysnął Brazylijczyk, który przy trzeciej popisał się świetnym podaniem. Reprezentanci gospodarzy odparli trzy setbole (przy 7-6, 9-8 i 11-10), ale Kubot uzyskał czwartego fantastycznym wolejem. Melo seta zakończył wygrywającym serwisem.

W pierwszym gemie II seta Ken Skupski oddał podanie podwójnym błędem. Było to jedyne przełamanie. Zdecydowanie swoją grę poprawił Melo, który w I partii był niepewny i popełniał błędy zarówno z głębi kortu, jak i przy siatce. Brylował wtedy Kubot, który bardzo dobrze serwował, returnował i rozstrzygał ważne punkty przy siatce. W II partii Brazylijczyk dopasował się do poziomu swojego partnera i Brytyjczycy nie mieli żadnych szans na odrobienie straty przełamania. Set dobiegł końca, gdy Neal Skupski w 10. gemie zepsuł woleja.

W gemie otwarcia III seta Kubot popisał się wspaniałym wolejem, a szczęśliwym forhendem po taśmie uzyskał przełamanie. Nic już nie mogło Polakowi i Brazylijczykowi odebrać zwycięstwa. Nie mieli żadnej chwili słabości, nie musieli bronić ani jednego break pointa. Brytyjczycy stracili nadzieję na odwrócenie losów tej konfrontacji. W dziewiątym gemie reprezentanci gospodarzy od 0-30 zdobyli cztery punkty i poprawili wynik na 4:5. Po chwili Melo utrzymał podanie do 30-0. Kubot wykorzystał drugą piłkę meczową znakomitym stop wolejem.

W trwającym dwie godziny i 12 minut meczu Kubot i Melo zaserwowali sześć asów, obronili dwa z trzech break pointów i wykorzystali trzy z pięciu szans na przełamanie. Ich łupem padło 106 z 203 rozegranych punktów.

Kubot po raz pierwszy zagra w półfinale Wimbledonu. Melo cztery lata temu doszedł w Londynie do finału. Obaj zdobyli po jednym wielkoszlemowym tytule. Brazylijczyk triumfował w Rolandzie Garrosie 2015, a Polak zwyciężył w Australian Open 2014. W drodze do tegorocznego Wimbledonu Kubot i Melo wygrali turnieje w Den Bosch i Halle.

W półfinale Kubot i Melo zmierzą się w czwartek z Henrim Kontinenem i Johnem Peersem, którzy pokonali 6:4, 6:7(5), 6:7(4), 7:6(9), 6:1 Amerykanina Ryana Harrisona i Nowozelandczyka Michaela Venusa. Rozstawieni z numerem pierwszym Fin i Australijczyk obronili piłkę meczową w tie breaku IV seta.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w deblu mężczyzn 1,820 mln funtów
środa, 12 lipca

ćwierćfinał gry podwójnej:

Łukasz Kubot (Polska, 4) / Marcelo Melo (Brazylia, 4) - Ken Skupski (Wielka Brytania, WC) / Neal Skupski (Wielka Brytania, WC) 7:6(11), 6:4, 6:4

ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Ludzie dziwili się, że "to dziecko" jest trenerem boksu

Komentarze (23)
avatar
margota
13.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szacun i gratki dla Kubocików :*))) 
avatar
pablo80 - RSKZ
13.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby Wimbledon zobaczył w finale kankana :) 
avatar
tomek33
12.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo! 
avatar
Fabby
12.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Masakra.
Może turniej męski się dla mnie tak do końca nie skończył, skoro zamierzam jeszcze podopingować Rogera. Ale to już nie będzie ten poziom emocji i zaangażowania.
Wielki zawód tak dzisi
Czytaj całość
avatar
Fanka Rogera
12.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Andy właśnie wyleciał... co się tu dzieje