ATP Newport: John Isner po raz trzeci najlepszy na amerykańskiej trawie

PAP/EPA / CLAUDIO ONORATI
PAP/EPA / CLAUDIO ONORATI

John Isner po raz trzeci w karierze wygrał turniej ATP World Tour 250 na kortach trawiastych w Newport. W niedzielnym finale najwyżej rozstawiony Amerykanin pokonał Australijczyka Matthew Ebdena 6:3, 7:6(4).

Na 11. tytuł w głównym cyklu John Isner czekał od lata 2015 roku, kiedy był najlepszy w Atlancie. W Newport spisał się znakomicie. Po raz pierwszy w karierze zameldował się w finale bez konieczności rozgrywania tie breaka, a przez cały turniej nie musiał nawet bronić się przed stratą serwisu.

Niedzielny finał zawodów Dell Technologies Hall of Fame Open Amerykanin rozpoczął od szybkiego przełamania w drugim gemie, co ustawiło przebieg seta. Tenisista z Greensboro serwował doskonale. W całym pojedynku posłał 17 asów i tylko raz jego rywal zdołał doprowadzić do stanu równowagi.

Matthew Ebden, którego karierę zniszczyły liczne kontuzje, toczył wyrównany bój z faworytem gospodarzy w drugim secie. Ponieważ w tej części spotkania przełamań nie było, musiał decydować tie break. Isner szybko objął prowadzenie, a po zmianie stron dwa proste błędy Australijczyka dały mu trzy piłki meczowe. Przy drugiej ruszył do siatki, by zmusić rywala do zepsucia minięcia.

Po 74 minutach Isner wygrał 6:3, 7:6(4) i powtórzył sukces w Newport z 2011 i 2012 roku. - To mój pierwszy tytuł od dwóch lat, więc z pewnością doda mi to wiary we własne umiejętności przed kolejnymi turniejami amerykańskiego lata - przyznał 32-latek, który w poniedziałek wróci do Top 20. Pokonany przez niego Ebden, choć nie sięgnął po premierowe mistrzostwo w głównym cyklu, także ma powody do zadowolenia, gdyż awansuje w okolice 150. pozycji.

Dell Technologies Hall of Fame Open, Newport (USA)
ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 535,6 tys. dolarów
niedziela, 23 lipca
finał gry pojedynczej:

John Isner (USA, 1) - Matthew Ebden (Australia, Q) 6:3, 7:6(4)

ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Boks jest dla mnie świętością, nie pójdę w stronę MMA

Komentarze (0)