WTA Bastad: Karolina Woźniacka wygrała 40. mecz w 2017 roku, porażka Carli Suarez

turnieju jakim tylko można, nawet w tych najmniejszych, ciekawe kiedy ujrzymy ją w challengerze? Mógłbym się założyć, że gdyby Dunce brakowało kilka punkcików do zostania liderką, wybrałaby się na itfa na koniec świata, zdobyła te brakujące punkciki, żeby tylko wykonać kolejną zmysłową sesyjkę, która na pewno rozpalałaby jej fanów bardziej biorąc pod uwagę jej pozycję w rankingu. ^_- Popularna "Caro" widać naprawdę jest zdesperowana i tegoroczna skuteczność w finałach zaczęła ją dobijać, więc... tonący brzytwy się chwyta. ^_- To lekki wstyd prowadzić w statystyce najwięcej wygranych meczów w roku i mieć ZERO tytułów. Liczę jednak na to, że tak pozostanie do końca tego sezonu, a nawet i kariery. (przebijanie mnie bardzo nudzi i zawsze będę to krytykował, a nie zanosi się na to, żeby ulubienica drogiego Baselinera i drogiego Toma dodała do swojego tenisa kiedykolwiek choć krztę agresji) Mam nadzieję, że mały turniejik w Bastad tego nie zmieni. Ostatecznie w turnieju pozostała tenisistka, która ma argumenty, żeby pokonać duńską "Caroline", a jest to... również Caroline, tylko francuska. ;) Garcia prezentuje agresywny tenis i do pokonania Wozniacki wystarczyłoby, żeby jej mocne uderzenia lądowały w korcie. "Caro" nie ma żadnych argumentów na agresywne i precyzyjne zagrania. Niestety Francuzka jest to tenisistką bardzo chimeryczną i równie dobrze może przegrać gładko w swoim półfinale. :( Na inne tenisistki nie liczę i to samo radziłbym innym anty-fanom tenisa byłej liderki (co do tej pory pozostało hańbą dla tenisa i do tej pory jest wyśmiewane) światowego rankingu. W swoim półfinale Wozniacki zagra z Belgijką Mertens, która również nie ma nic ciekawego do zaoferowania swoim fanom. Jak dobrze wiadomo, Wozniacki przebijanie opanowała do perfekcji i przebijaniem nią się wygrać nie da. Wszystkie ptaki na niebie więc ćwierkają, że Dunka Wozniacki w końcu wygra turniej rangi WTA (International, oczywiście, bo na więcej ją nie stać)! Niestety tym razem chyba drogi Baseliner będzie miał chwile radości i wątpliwej "chwały". No cóż....summa summarum, nawet i jemu się należy. :)

dla Viki oznacza niestety powrót na turnieje rangi ITF... Szkoda. W przeciwieństwie do Linette nie potrafiła utrzymać pozycji w top 100. Liczę jednak, że jeszcze zaskoczy w przyszłości.