Juan Carlos Ferrero zachwycony nowym podopiecznym. "Alexander Zverev jest urodzonym zwycięzcą"

PAP/EPA / PETE MAROVICH
PAP/EPA / PETE MAROVICH

Juan Carlos Ferrero jest pod wrażeniem możliwości Alexandra Zvereva. Hiszpan uważa, że jego nowy podopieczny w przyszłości może wygrywać turnieje wielkoszlemowe i być liderem rankingu ATP. - Alex jest urodzonym zwycięzcą - mówił.

Juan Carlos Ferrero oficjalnie zainaugurował współpracę z Alexandrem Zverevem wraz z początkiem sierpnia i turniejem ATP w Waszyngtonie, w którym Niemiec zwyciężył.

- Pracujemy ze sobą od niedawna, ale po raz pierwszy widzieliśmy w kwietniu podczas turnieju w Barcelonie. W maju, w czasie imprezy w Madrycie, porozmawialiśmy i zgodziłem się dołączyć do jego sztabu po Wimbledonie, choć już wspólnie analizowaliśmy jego występy w Rzymie i w Rolandzie Garrosie - mówił Ferrero w rozmowie z portalem puntodebreak.com.

W sztabie 20-letniego Zvereva Hiszpan pełni rolę trenera-konsultanta. - Głównym trenerem pozostaje ojciec Alexa, Alexander senior, a moją rolą jest udzielanie pomocy. Przed meczem rozmawiamy o taktyce, o atutach rywala i o tym, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. Mówię, co widzę i czuję, ale nie skupiam się tylko na technicznych aspektach. Staram się wspierać Alexa również w sferze mentalnej - wyjaśniał.

Zapytany o wady i zalety nowego podopiecznego, 37-latek z Barcelony odparł: - Alex jest bardzo pewny siebie. Jest urodzonym zwycięzcą. To cecha, którą się ma albo się nie ma. On ją ma. Poza kortem jest normalnym młodym człowiekiem. To bardzo rozmowny facet. Jego wady? Pracujemy nad kilkoma rzeczami. Choćby nad tym, aby przez jak najdłuższy czas meczu utrzymywać jak najwyższą intensywność gry oraz nad tym, by stał się jeszcze bardziej agresywny.

Ferrero jest przekonany, że w przyszłości Zvereva stać na największe triumfy. - Alex chce się rozwijać. A to jest najważniejsze. Jest bardzo dojrzały i świetnie przygotowany fizycznie. Jego celem jest zwycięstwo w turnieju wielkoszlemowym i na pewno go na to stać. Jeśli nie w tym roku, to w niedalekiej przyszłości. Może także być numerem jeden rankingu.

ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski przeżył prawdziwą tragedię. "Chodziłem przybity i płakałem"

Komentarze (3)
avatar
marzami
9.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słodki cherubinek, a jednak wojownik:)
Będzie wielki:) 
avatar
gatto
9.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak, Sasza to zdecydowanie materiał na lidera :) 
avatar
Starigniter
9.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
On będzie dobry, mówię wam. Został pierwszym zawodnikiem urodzonym po 1988 roku, który wygrał turniej rangi Masters 1000, a przecież on sam urodził się... w 1997 r! Gdzie byli Nishikori, Raonic Czytaj całość