- Cieszę się, że kibice śledzą moje poczynania, ale często nie jest mi łatwo wejść na portale społecznościowe, bo nie ma tego dnia, kiedy nie otrzymałabym negatywnej wiadomości - mówiła Barbora Strycova na konferencji prasowej w Linzu, gdzie bierze udział w turnieju Upper Austria Ladies Linz.
Czeska tenisistka wyjawiła, że dostawała nie tylko obraźliwe wiadomości, ale też groźby śmierci. - To były wiadomości o treści: "Mam zamiar cię zabić", "Znajdę cię", "Wiem, gdzie mieszkasz" i "Zamierzam zabić twoją rodzinę" - wymieniała.
- Nie jest łatwo czytać takie wiadomości po tym, jak przegrałaś mecz i jesteś w złym nastroju - kontynuowała. - Staram się sobie z tym radzić, ale to jest bardzo trudne. Ludzie piszący takie rzeczy są chorzy. Ale na szczęście mam też prawdziwych fanów, którzy są bardzo mili.
Strycova zdaje sobie sprawę, że wzbudza różnorakie emocje. - Jestem bardzo żywiołowa i dlatego ludzie albo mnie kochają, albo nienawidzą. Na korcie przeistaczam się w bardzo agresywną i waleczną osobę.
W Linzu Czeszka doszła już do półfinału, w którym w sobotę zmierzy się z Mihaelą Buzarnescu. Jeśli wygra, awansuje do pierwszego singlowego finału od czerwca ubiegłego roku i turnieju w Birmingham. Mimo że na koncie Strycovej brak wielkich sukcesów, jest zadowolona ze swojej postawy w 2017 roku. - Uważam, że był to dla mnie całkiem udany sezon. Rozegrałam kilka dobrych meczów i kilka złych oraz nie miałam kłopotów zdrowotnych, co jest bardzo ważne - oceniła 31-latka z Pilzna.
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"
Czeszki to assassiny(Kvitova),Barbora zalatwia takich headshotem 170km/h
tak dla spamu gadalem z nia kiedys