Roger Federer celuje w ósmy tytuł w Bazylei. "Chcę wygrać ten turniej"

PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Roger Federer
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Roger Federer

- Chcę wygrać ten turniej - powiedział Roger Federer na konferencji prasowej przed startem rozpoczynającej się w poniedziałkowy wieczór imprezy rangi ATP World Tour 500 w Bazylei. Szwajcar jest siedmiokrotnym mistrzem tych zawodów.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym roku Roger Federer po raz 17. stanie na starcie turnieju w Bazylei. Od czasu debiutu w 1998 roku opuścił tylko trzy edycje tej imprezy (sezony 2004-05 i 2016). - Jestem zachwycony, że znów zagram w Bazylei. W zeszłym roku nie mogłem tu wystąpić, bo wcześniej zakończyłem sezon - mówił na konferencji prasowej.

Szwajcar jest rekordzistą pod względem triumfów w Swiss Indoors Basel. Wygrywał te zawody siedmiokrotnie (lata 2006-08, 2010-11 i 2014-15). W tegorocznej edycji celuje w kolejny tytuł. - Chcę wygrać ten turniej, ponieważ jest rozgrywany w Bazylei. To mój cel. Tak samo będę chciał zwyciężyć w Finałach ATP World Tour - stwierdził.

Największym rywalem Federera w Bazylei miał być Rafael Nadal. Lecz Hiszpan zrezygnował z występu z powodu bólu kolana. To oznacza, że aktualnie drugi w rankingu Szwajcar będzie mógł odrobić część strat do liderującego Majorkanina i przedłużyć szansę na zakończenie roku na pierwszym miejscu w klasyfikacji singlistów.

Szczerze przyznał, że będzie to jednak bardzo trudne. - Nie koncentruję się na tym. To nie jest moim celem. Nie byłoby to dobre, gdybym o tym myślał. Chcę wygrywać i zobaczymy, jak potoczy się sytuacja. Wszystko pozostaje w rękach Rafy.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek: W sporcie warto być "czerstwym chamem"

Helwet poinformował, że przedłużył do 2019 roku umowę z organizatorami Swiss Indoors Basel. - To oczywiste, że zawsze chcę grać w Bazylei. Cieszę się, że w najbliższych latach będę mógł brać ten turniej pod uwagę w moim planie startów - powiedział.

Tegoroczne zmagania w hali swojego imienia Federer zainauguruje meczem z posiadaczem dzikiej karty Francesem Tiafoe'em, z którym grał do tej pory dwukrotnie (w tym sezonie w Miami oraz w US Open) i za każdym razem zwyciężał. - W hali margines błędu się zmniejsza. Wszystko dzieje się szybciej, a wymiany są krótsze - zastrzegł.

Źródło artykułu: