W pierwszym półfinale Mistrzostw WTA w Singapurze zmierzyły się Karolina Woźniacka i Karolina Pliskova. W I secie Dunka obroniła sześć piłek setowych i sama zamknęła go za szósty okazją. W II partii emocji było już zdecydowanie mniej i ostatecznie starcie finalistek US Open zakończyło się wynikiem 7:6(9), 6:3 dla tenisistki, która liderką rankingu była przez 67 tygodni.
W pierwszym gemie meczu Woźniacka zmarnowała break pointa niewymuszonym błędem. Po chwili z 15-40 wróciła Dunka posyłając dwa kończące uderzenia. Przy 1:1 Pliskova mogła oddać podanie ze stanu 40-0, ale uratowała się forhendem po linii. Obie tenisistki miały problemy z wykorzystywaniem szans. Czeszka wypracowała sobie dwa break pointy na 3:1, ale je roztrwoniła. Czeszka dopięła swego w szóstym gemie, gdy wygrała długą wymianę. Na jej zakończenie zaskoczyła rywalkę slajsem i Dunka wpakowała piłkę w siatkę. Pliskovej nie udało się podwyższyć prowadzenia na 5:2. Oddała podanie wyrzucając forhend.
Woźniacka zgubiła pewność siebie, którą imponowała na początku turnieju. W sobotę na korcie przez długi czas brakowało jej pomysłu. Czeszka bardzo łatwo odgadywała jej zamiary, ale Dunka przetrwała jej nawałnicę. Głębokim returnem wymuszającym błąd Pliskova uzyskała przełamanie na 5:3. Jednak największa broń finalistki US Open 2016, czyli serwis, tego dnia nie funkcjonowała zbyt dobrze. W dziewiątym gemie oddała podanie do zera. Po długiej grze na przewagi (18 punktów) i obronie trzech piłek setowych Woźniacka wyrównała na 5:5.
W 11. gemie Pliskova odparła break pointa głębokim forhendem wymuszającym błąd, a w tie breaku przegrywała 1-6. Czeszka powstała z kolan i wspaniałymi zagraniami zdobyła sześć punktów z rzędu. Od 5-6 zaserwowała dwa asy. Woźniacka zniwelowała piłkę setową wspaniałym bekhendem, ale po chwili zepsuła woleja. Piątego setbola Pliskova zmarnowała prostym błędem, ale uzyskała szóstego. Roztrwoniła go pakując forhend w siatkę. Ostatecznie set padł łupem Woźniackiej, która od 8-9 zgarnęła trzy punkty. Ostatni to długa wymiana zakończona bekhendowym błędem Czeszki.
ZOBACZ WIDEO: Inter pokonał Sampdorię. Gol Kownackiego obudził drużynę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Na otwarcie II seta Pliskova uzyskała przełamanie, ale później dwa razy oddała podanie i przegrywała 1:3. Czeszka nie zamierzała się poddać. Świetnym returnem wykorzystała break pointa na 2:3. Jakość tenisa w tej partii była zdecydowanie niższa. Gra była bardziej szarpana i chaotyczna z obu stron. Lepiej nad tym chaosem potrafiła zapanować Woźniacka. Świetne minięcie dało Dunce przełamanie na 5:3. Efektowny forhend po linii przyniósł jej dwie piłki setowe w dziewiątym gemie. Wykorzystała już pierwszą krosem bekhendowym.
W trwającym godzinę i 56 minut meczu Woźniacka zaserwowała pięć asów, o jednego więcej od rywalki. Dunka obroniła dziewięć z 13 break pointów, a sama wykorzystała pięć z dziewięciu szans na przełamanie. Naliczono jej 25 kończących uderzeń przy dziewięciu niewymuszonych błędach. Pliskova miała 34 piłki wygrane bezpośrednio i 27 pomyłek.
Woźniacka po raz trzeci w tym roku pokonała Pliskovą i podwyższyła na 6-3 bilans meczów z Czeszką. Dunka po raz drugi wystąpi w finale Mistrzostw WTA. W 2010 roku przegrała z Kim Clijsters. Pliskova po raz drugi wzięła udział w Masters. W ubiegłym sezonie nie wyszła z grupy.
W niedzielnym finale Woźniacka zmierzy się z Amerykanką Venus Williams, z którą ma bilans meczów 0-7.
Mistrzostwa WTA, Singapur (Singapur)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 7 mln dolarów
sobota, 28 października
półfinał gry pojedynczej:
Karolina Woźniacka (Dania, 6) - Karolina Pliskova (Czechy, 3) 7:6(9), 6:3
Nie wierzyłam, że pokona Garcię.
Brawo Venus!
Jutro finał z Caro:)
ajajaaj Cali