Karolina Woźniacka po siedmiu latach znów w finale Mistrzostw WTA. "Cieszę się z kolejnej szansy"

PAP/EPA / WALLACE WOON / Na zdjęciu: Karolina Woźniacka
PAP/EPA / WALLACE WOON / Na zdjęciu: Karolina Woźniacka

Karolina Woźniacka została pierwszą finalistką rozgrywanych w Singapurze Mistrzostw WTA. Dunka chce poprawić wynik z 2010 roku, kiedy tytułu w katarskiej Dosze pozbawiła ją Kim Clijsters.

W sobotnim półfinale Karolina Woźniacka pokonała Czeszkę Karolinę Pliskovą 7:6(9), 6:3. Była numer jeden światowego rankingu nie ma wątpliwości, że to tie break pierwszego seta przechylił szalę zwycięstwa na jej korzyść. - Widać było, że trochę ją to podłamało - przyznała Dunka.

- W tie breaku czułam się bardzo dobrze. Prowadziłam już 6-1, ale potem zabawa się skończyła. Traciłam kolejne punkty, jednak powiedziałam sobie, że postaram się zakończyć tę część spotkania. Przy 6-6 miałam już ochotę się zabić. Pojawiły się myśli, że w sumie już dawno powinnam przegrać tego seta (w 10. gemie Karolina obroniła trzy piłki setowe - przyp. red.), a to co się dzieje teraz to tylko dodatek - relacjonowała urodzona w Odense tenisistka.

Woźniacka przezwyciężyła jednak chwile słabości i ostatecznie wygrała premierową odsłonę. W drugiej partii przełamała w ósmym gemie, by następnie zakończyć pojedynek wynikiem 7:6(9), 6:3. Dunka poprawiła na 6-3 bilans spotkań z Pliskovą. W 2017 roku panie mierzyły się w sumie sześciokrotnie i obie wygrały po trzy mecze.

W niedzielę Woźniacka powalczy o Puchar Billie Jean King. W 2010 roku była już w finale Mistrzostw WTA (wówczas grano w katarskiej Dosze), lecz przegrała z Belgijką Kim Clijsters. - Czuję się dobrze i pewnie - stwierdziła szczęśliwa Dunka. - Niezależnie od tego, z kim zmierzę się w finale, będzie to prawdziwa batalia i trudny mecz do wygrania. Jestem jednak podekscytowana tym występem i cieszę się z kolejnej szansy - zakończyła.

Niedzielną przeciwniczką Woźniackiej w Singapurze będzie Amerykanka Venus Williams, która w drugim półfinale pokonała Francuzkę Caroline Garcię 6:7(3), 6:2, 6:3.

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"

Komentarze (2)
avatar
KamBB
28.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
5
Odpowiedz
Dawaj Caro , nie pozwól, żeby babcia wygrała WTA FINALS, co byłoby totalnym upadkiem WTA.