O porażce Belgii zadecydowała piąta gra, w której Steve Darcis przegrał 3:6, 1:6, 0:6 z Lucasem Pouille'em. - Przez cały weekend nie czułem się dobrze. Trudno mi powiedzieć, dlaczego - powiedział po meczu niepocieszony tenisista z Liege.
- Nikt nie jest winny tej porażki. Jesteśmy zespołem i razem wygrywamy, ale też razem przegrywamy. Steve jest wspaniałym facetem. W poprzednich rundach stoczył niesamowite pojedynki i wprowadził nas do finału - mówił natomiast kapitan Belgów Johan van Herck.
Dla Belgii był to trzeci w historii finał Pucharu Davisa i trzeci przegrany. W sezonach 1904 i 2015 przegrywali mecze o tytuł z Wielką Brytanią. - Czujemy rozczarowanie. Jesteśmy zawodowcami i zawsze chcemy wygrywać, ale musimy uszanować ten wynik. Trudno jest pogodzić się z porażką po tym, jak doprowadziliśmy do stanu 2:2, ale taki jest sport. To oczywiście dla nas bolesne, zwłaszcza że byliśmy tak blisko - ocenił van Herck.
Belgom na nic zdała się wspaniała postawa Davida Goffina. 26-latek z Rocourt zdobył wszystkie punkty dla swojej reprezentacji. W piątek pokonał Pouille'a, natomiast w niedzielę wygrał z Jo-Wilfriedem Tsongą. - Rozegrałem dwa dobre mecze, ale to nie ma znaczenia. Kiedy drużyna przegrywa, wszyscy czujemy smutek. Daliśmy z siebie wszystko. To dla nas trudny koniec, ale w tym roku zrobiliśmy wiele wspaniałych rzeczy - skomentował Goffin.
- Przegraliśmy, ale możemy być dumni z tego, co dokonaliśmy. Zrobiliśmy wszystko, aby wygrać, ale tym razem się nie udało. Jestem przekonany, że prędzej czy później ci faceci zdobędą dla Belgii Puchar Davisa - dodał van Herck.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: niecodzienny film z Brodnicką. Atakował ją trener z kijem
[color=#000000]
[/color]