Pierwsze zdrowotne problemy Belinda Bencić miała w 2016 roku. Kontuzja pleców wykluczyła ją z całego okresu gry na kortach ziemnych w Europie. Później zmagała się z urazem lewego nadgarstka. Walczyła z tym przez dziewięć miesięcy i w końcu zdecydowała się poddać operacji.
- Wszystko wygląda już dobrze. Jestem bardzo wdzięczna lekarzowi. To ekspert od nadgarstków, ten sam, u którego operację przeszła Magdalena Rybarikova. Wielu tenisistów z podobnymi problemami zgłasza się właśnie do niego - powiedziała Bencić w wywiadzie dla WTA Insider.
Szwajcarka jako 18-latka pokonała Serenę Williams i zdobyła tytuł w Toronto. To było w 2015 roku, w którym również triumfowała w Eastbourne oraz zanotowała finały w Den Bosch i Tokio (Pan Pacific). W sezonie 2016 została najmłodszą debiutantką w Top 10 rankingu od czasu Karoliny Woźniackiej.
Od stycznia do kwietnia 2017 roku Bencić wygrała tylko jeden mecz w głównym cyklu i wtedy podjęła decyzję o operacji. Gdy wróciła we wrześniu była notowana na 312. miejscu w rankingu i od razu wywalczyła tytuł ITF w Petersburgu (pula nagród 100 tys. dolarów). - Nie spodziewałam się wygranej. To było naprawdę dziwne znaleźć się ponownie na korcie. Czułam, że nigdy wcześniej nie grałam w tenisa. Byłam taka zardzewiała - powiedziała.
ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak o braku zęba: Implant wyciągałem na mecze
- To było dziwne uczucie, ale doceniam to, że mogę ponownie grać. Nie oczekiwałam od siebie zbyt wiele, po prostu cieszyłam się z każdego uderzonego bekhendu. W pierwszym turnieju nie byłam na siebie wściekła, gdy zepsułam piłkę, ale w drugim ta sportowa złość już wróciła - mówiła tryskająca dobrym humorem Szwajcarka.
Po powrocie Bencić wygrała 28 z 31 meczów. Jest niepokonana od 15 spotkań. Rok zwieńczyła triumfami w challengerach w Hua Hin i Tajpej oraz w turnieju ITF w Dubaju. Dzięki temu awansowała w rankingu z 228. miejsca, jakie zajmowała w październiku, do Top 100. Aktualnie notowana jest na 74. pozycji i może w spokoju przygotowywać się do Australian Open.
Szwajcarka postanowiła nie korzystać z dzikich kart, nie zamroziła też rankingu. - Po prostu nie byłam gotowa, aby po pięciu miesiącach bez gry wziąć specjalną przepustkę do turnieju w Tokio albo innego mocno obsadzonego. Zaczęłam grać z moim słabszym rankingiem, a celem było zakwalifikowanie się do Australian Open - wyjaśniła Bencić.
- Podjęłam dobrą decyzję. Miałam dużo meczów, zagrałam turnieje w spokoju i to było dla mnie odpowiednie. Jestem przyzwyczajona do turniejów ITF. To nie było dla mnie nic nowego - dodała Szwajcarka, którą od lipca zajmuje się Iain Hughes, były trener Eliny Switoliny.
Bencić nie może się już doczekać rozpoczęcia sezonu. - Zagram w Pucharze Hopmana, a następnie w Australian Open. To jest ogromna szansa, gdy Roger Federer prosi mnie, abym z nim zagrała. Wiedziałam o tym przed operacją, więc to było coś, na co czekałam, aby się odpowiednio przygotować. Mam nadzieję, że będę mogła pokazać tenis w moim najlepszym wydaniu - stwierdziła była siódma rakieta globu. Bencić i Roger Federer po raz drugi zagrają razem w Pucharze Hopmana. W 2017 roku w Perth nie udało im się awansować do finału.