Po trzysetowym boju z Amerykanką Jennifer Brady, w środę Magda Linette wygrała z Rosjanką Darią Kasatkiną i kontuzją stopy. Radwańska ma za sobą zacięte bitwy z Czeszką Kristyną Pliskovą i Ukrainką Łesia Curenko. Krakowianka w obu spotkaniach przegrała pierwszą partię.
Do III rundy Australian Open awansowały dwie polskie singlistki i jest to sytuacja absolutnie wyjątkowa. Coś takiego wydarzyło się dopiero po raz drugi.
W 2008 roku Marta Domachowska przeszła kwalifikacje, a w turnieju głównym odprawiła Mathilde Johansson, Sofię Arvidsson i Na Li. Dopiero w IV rundzie przegrała z Venus Williams. Agnieszka Radwańska, rozstawiona wtedy z numerem 29., bez straty seta wyeliminowała Olgę Sawczuk, Pauline Parmentier i Swietłanę Kuzniecową oraz w trzech partiach Nadię Pietrową. W ćwierćfinale krakowianka uległa Danieli Hantuchovej.
W czwartek w Eurosporcie Domachowska komentowała mecz Radwańskiej z Curenko. Wcześniej, z polskich singlistek, III rundę Australian Open osiągnęła jeszcze tylko Magdalena Grzybowska (1997 i 1998).
W piątek (początek o godz. 1:00 czasu polskiego) Linette zmierzy się z czeską kwalifikantką Denisą Allertovą. Spotkanie odbędzie się na Margaret Court Arena, drugim co do ważności korcie w Melbourne Park. Dla poznanianki będzie to szansa na życiowy rezultat w wielkoszlemowym turnieju. W sobotę Radwańska zagra z Tajwanką Su-Wei Hsieh.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Sportowiec roku? Patrząc na medale, odpowiedź jest jasna
Linette ma większe szanse od Radwańskiej, z taką grą jak do tej pory Kerber większe niż Wozniacky.