W turniejowej drabince klasyfikowany obecnie na 219. miejscu w rankingu ATP Hubert Hurkacz został rozstawiony z siódmym numerem. Jego przeciwnikiem został notowany na 722. pozycji Yuya Kibi. Japończyk dostał się do Shimadzu Kyoto Challenger poprzez eliminacje, w których wygrał trzy pojedynki.
Tenisista gospodarzy rozpoczął mecz z Polakiem od przełamania i mógł wyjść na 3:0, lecz nasz reprezentant nie dał się już zaskoczyć. 21-latek z Wrocławia wyrównał na po 2. Potem obaj uważnie trzymali serwis, aż przyszedł 12. gem, w którym Hurkacz zdobył kluczowego breaka. W drugiej partii poszło już szybciej, bo faworyt spotkania przełamał na 3:1, po czym wygrał ostatecznie po 70 minutach 7:5, 6:3. Polski zawodnik obronił w sumie siedem z ośmiu break pointów i posłał 17 asów.
Hurkacz może zostać w poniedziałek drugą rakietą naszego kraju. Aby wyprzedzić Kamila Majchrzaka w rankingu ATP, musi awansować w Kioto do ćwierćfinału. Jego kolejnym przeciwnikiem w Shimadzu Kyoto Challenger będzie już w środę notowany na 281. pozycji Australijczyk Max Purcell. Pochodzący z Sydney 19-latek rozpoczął sezon 2018 od serii pięciu kolejnych porażek, ale w Japonii zwyciężył swojego rodaka Mavericka Bainesa 6:4, 6:4.
W Kioto zaprezentuje się również Michał Przysiężny (ATP 532), który dostał się do głównej drabinki na bazie "zamrożonego" rankingu. Głogowianin zmagał się w ostatnich miesiącach z licznymi problemami zdrowotnymi. Występ rozpocznie środowym pojedynkiem z oznaczonym ósmym numerem Japończykiem Yasutaką Uchiyamą (ATP 209).
Do turnieju debla zgłosił się z Polaków tylko Hurkacz. Jego partnerem będzie Turek Tuna Altuna. W I rundzie na ich drodze staną w środę grający z dziką kartą Japończycy Sora Fukuda i Yuta Shimizu.
Shimadzu Kyoto Challenger, Kioto (Japonia)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 50 tys. dolarów
wtorek, 20 lutego
I runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 7) - Yuya Kibi (Japonia, Q) 7:5, 6:3
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Wielka awantura na meczu ligi brazylijskiej
Ograc dzis Purcella, i kolejny sprawdzian z Millmanem.
Zgadza sie, trzeba troche punktow nastukac.