Sprawa dotyczy sytuacji, która miała miejsce po zakończeniu przez Eugenie Bouchard spotkania w turnieju miksta. Tenisistka weszła do opuszczonej szatni i poślizgnęła się na środku czyszczącym, który został rozsypany przez osoby sprzątające obiekt. W wyniku tego zdarzenia doznała wstrząśnienia mózgu, co wykluczyło ją z dalszej rywalizacji w US Open 2015.
Kanadyjka pozwała Amerykańską Federację Tenisową o spowodowanie wypadku. Zawodniczka domagała się odszkodowania, gdyż uznała, że sytuacja mogła nawet doprowadzić do przedwczesnego zakończenia przez nią kariery. "Genie" do końca 2015 roku nie wystąpiła w żadnym oficjalnym meczu. Była piąta rakieta świata do dziś nie odnalazła dawnej formy i błąka się na granicy pierwszej i drugiej setki rankingu WTA.
Proces w tej sprawie trwał długo, ale zakończył się korzystnie dla Bouchard. Sąd orzekł, że Amerykańska Federacja Tenisowa ponosi 75 proc. winy w zaistniałej sytuacji, zaś tenisistka jest winna tylko w 25 proc. Czwartkowy werdykt zamknął pierwszą część całej sprawy. W piątek ruszy jej druga odsłona, w której zapadnie decyzja, ile odszkodowania należy się finalistce Wimbledonu 2014.
ZOBACZ WIDEO Udany rewanż Realu Madryt. Zobacz skrót meczu z CD Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
moze wie ze na korcie wiecej nie zarobi