W toczonym na Foro Italico w Rzymie tunieju serii mistrzowskiej trójkolorowym wiedzie się niedobrze od dawna. Mało który z kibiców pamięta wyczyny Fabrice'a Santoro z 1991 roku. Ostatnim francuskim ćwierćfinalistą (a nawet półfinalistą) rzymskiej imprezy był w 2006 roku Gaël Monfils.
W tym sezonie już w pierwszej rundzie odpadł Tsonga, finalista Australian Open 2008, który miał ambitne plany przed rozpoczęciem sezonu na kortach ziemnych, który zaplanował sobie właśnie w Rzymie. Pokonał go... Richard Gasquet.
24-latek pochodzący z Konga nie załamuje się jednak i, jak to przyzwyczaił (choć wcześniej raczej z powodu kontuzji), skupi się na indywidualnej pracy w Paryżu, zamiast startować w kolejnym turnieju.
Wraz ze swoim trenerem, Érikiem Winogradskym nie zamierzają zmieniać planów. Nie wpisał się Tsonga na listę startową żadnego z trzech turniejów odbywających się w kolejnym tygodniu. - Nie tracimy głowy - mówi szkoleniowiec dziennikowi "L’Équipe". - Chcieliśmy grać w Rzymie i na bazie tego turnieju będziemy teraz pracować. Potem wystąpimy w Madrycie i Drużynowych Mistrzostwach Świata - zdradza.
133 km/h Gasqueta
Paradoksalnie najlepiej z "czterech muszkieterów" Francji spisuje się w ostatnim czasie Gasquet, najniżej (ATP 23) z nich notowany. Bleus po 23 latach znów mają trzech przedstawicieli w czołowej dziesiątce rankingu ATP: Gillesa Simona (7), Monfilsa (9) i Tsongę (9).
Na 1/8 finału w Rzymie, tak jak Simon, zatrzymał się mieszkający w Szwajcarii Gasquet, który weźmie teraz udział, tak jak Simon, w turnieju w portugalskim Estoril. Ostatnia opinia o jego bolącym łokciu nie była jednak optymistyczna.
W czwartek przegrał (5:7, 4:6) z Fernandem Verdasco. Dzień wcześniej, w napiętym terminarzu spowodowanym deszczem nad stolicą Italii, zagrał pięć setów: najpierw z Tsongą, potem z Ernestsem Gulbisem.
Gdy wyszedł naprzeciw leworęcznego Hiszpana, przypomniało o sobie ramię. Powróciły nieprzyjemne chwile z października 2005 roku, kiedy taka kontuzja wykluczyła go z gry na trzy miesiące. Verdasco bez problemów radził sobie z pierwszym serwisem Gasquet, nieprzekraczającym 133 km/h.
Trener Guillaume Peyre mówi, że wygrać można nawet będac w złym stanie. - Przykro mi, bo Richard był zbyt skupiony na swoim bólu i był jakby poza meczem. Próbował, ale nie jestem pewien, czy całkowicie wierzył. To się mogło potoczyć inaczej, bo był silniejszy od Verdasco, a to daje do czegoś podstawę - ciągnął Peyre.
Wpadki Simona
Prasa francuska za powód przeciętnej dyspozycji Gillesa Simona uważa za dużo spraw w jego głowie. Siódmy zawodnik świata zaliczał wpadki w dwóch ostatnich turniejach rangi Masters. W Monte Carlo przegrał z Andreasem Beckiem (ATP 89), w Rzymie z Mischą Zverevem (ATP 76).
Wraz z trenerem Thierrym Tulasnem próbowali szukać przyczyn słabej formy. - Jestem spięty na korcie - mówi zawodnik. - Przeciw solidnemu rywalowi byłem daleki od wygranej. Grałem z nim parę dni wcześniej seta na treningu i wygrałem. To był ten sam gracz - przyznaje z bólem.
Simon nie uważa, by jego problemem była sama nawierzchnia, clay, czyli kort ziemny. - Przecież to nie on ze mną wygrywa. Wiem, że mogę na nim zagrać swój najgorszy, ale też najlepszy mecz - uważa.
Nie chce absolutnie mówić, na trzy tygodnie przed, o Roland Garros. Na razie wybiera się do Estoril. W ubiegłym roku, po wygraniu dwóch meczów w trzech turniejach Masters na kortach ziemnych, poleciał do Casablanki, gdzie zdobył trzeci tytuł w swojej karierze.
Niemoc Monfilsa
Najlepszy Francuz w ostatniej edycji Roland Garros, półfinalista Monfils, prawdopodobnie nie weźmie udziału w zbliżającym się drugim w sezonie Wielkim Szlemie. Jeszcze przed startem Otwartych Międzynarodowych Mistrzostw Francji wypadnie z czołowej dziesiątki rankingu ATP.
Wszystko przed dokuczliwą kontuzję więzadeł rzepki w jego lewym kolanie. Lekarz francuskiej federacji tłumaczył, że problem zawodnika bierze się z choroby Osgood-Schlattera, którą ten przeszedł jako nastolatek.
Nawet agent tenisisty, Gérard Tsobanian, mówi, że szansa na występ Monfilsa w Paryżu "nie jest duża".
Ostatnim meczem nr. 9 na świecie był przegrany pojedynek z Janko Tipsareviciem w pierwszej rundzie imprezy w Monte Carlo.