Polak pobił rekord Guinnessa w tenisie. Spędził na korcie ponad 45 godzin!

Materiały prasowe / własne archiwum / Na zdjęciu: Jędrzej Myszkowski
Materiały prasowe / własne archiwum / Na zdjęciu: Jędrzej Myszkowski

Jędrzej Myszkowski ustanowił nowy rekord Guinnessa w liczbie rozegranych spotkań tenisowych z rzędu (42 mecze) i zdetronizował tym samym wyczyn londyńczyka Mike'a Mitchella.

W tym artykule dowiesz się o:

- Udało się - cieszy się Jędrzej Myszkowski, który w weekend ustanowił nowy rekord Guinnesa w liczbie rozegranych spotkań tenisowych. Reprezentant Polski, na co dzień zawodnik STT Fakro Nowy Sącz, zagrał 42 mecze i spędził na korcie ponad 45 godzin!

- Zrealizowałem główne założenie, czyli rozegranie największej liczby spotkań tenisowych. Pobiłem rekord o sześć meczów. Na korcie spędziłem też o 11 godzin więcej od poprzednika - opowiada.

Myszkowski zdradza nam, że w trakcie tenisowego maratonu, który w weekend odbył się na kortach w Nowym Sączu, miał dwa kryzysy. Udało się je jednak przetrwać. - Pierwszy przyszedł w sobotę w godzinach popołudniowych, gdy na korcie było 26 stopni. Wynikało to z faktu, że słońce zaczęło mocno grzać i zrobiło się dość gorąco. Miałem pewne problemy ze wzrokiem, ale mój wspaniały sztab ludzi szybko zareagował. Otworzono luki na korcie i wpłynęło trochę świeżego powietrza. Wszystko w ciągu 5-6 minut wróciło do normy. Kolejny kryzys przyszedł w momencie, gdy usłyszałem, że rekord należy do mnie. Rozluźniłem się, ale po chwili udało się skoncentrować i wrócić do gry na normalnym poziomie - tłumaczy tenisista.

Polak przyznaje, że największym problemem były kwestie mięśniowe. - Trzymanie rakiety w lewej ręce przez 45 godzin mocno dało mi się we znaki. Ten chwyt wpłynął na to, że nie udało się rozegrać większej liczby meczów. To nas nieco zaskoczyło, bo spodziewaliśmy się, że więcej kłopotów będzie z kolanami czy łydkami - podkreśla.

Myszkowski zakładał, że średni czas meczu będzie wynosił 90 minut, co pozwoli mu spędzić na korcie ponad 60 godzin. W praktyce okazało się, że spotkania trwały około 65 minut. Warto dodać, że Polak odpoczywał co cztery godziny przez dwadzieścia minut. W tym czasie jadł, brał prysznic i korzystał z zabiegów fizjoterapeutycznych.

- Radość jest ogromna, bo przygotowywałem się do tego maratonu przez sześć miesięcy. Trudno opisać mój stan, gdy zobaczyłem na koszulce rywala numer "37" - opisuje tenisista.

Nad przebiegiem maratonu czuwało dwóch sędziów z Polskiego Związku Tenisowego i dwóch świadków. Całość nagrano na cztery różne kamery. Teraz w londyńskiej siedzibie nastąpi oficjalna weryfikacja rekordu. - Mamy zebraną całą dokumentację. W ciągu dwóch tygodni wyślemy ją do Londynu drogą elektroniczną - mówi Myszkowski.

Polak planuje już pobicie kolejnych rekordów. Chodzi o skakanie na skakance przez co najmniej 34 godziny (rekord należy do Amerykanina) i bieganie na bieżni elektrycznej (rekord: 823,3 km ustanowiony przez Krzysztofa Tumko w Lesznie w 2015 roku).

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #18. Łukasz Milik: Każdy piłkarz by się załamał, nie ma silnego

Komentarze (5)
avatar
explosive
28.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pozostanę jednak przy swojej opinii. Nikomu to do niczego nie było potrzebne i nic sensownego nie przyniosło. Jak chłopak ma energię i zdolności organizacyjne - Szacun. Ale kierunek niedobry. 
avatar
Grazyna Kopacz
28.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratuluję :) Ale byłabym bardziej zadowolona i pełna podziwu gdyby pobił rekord wygranych meczów w turnieju ATP ;-) 
avatar
explosive
27.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Każda głupotę ludzie wymyśla - byle rozgłos był. A może rekord w dlubaniu w nosie kolega sprobuje? Pewnie nie jest jeszcze wysrobowany. 
avatar
Sargon
27.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pograłbym... ;) No ale może nie aż tak długo ;)