We wtorek ok. godz. 16 Rezaï, 22 lata, zmierzy się z rozstawioną z nr. 10 Agnieszką Radwańską. Pochodząca z St. Etienne zawodniczka wypadła w ubiegłym tygodniu z czołowej setki rankingu, plasując się na 108. miejscu.
W Rzymie pokonała eliminacje, a Klejbanową pokonała nadzwyczaj łatwo (6:3, 6:3). - Ale w jeszcze w południe miałam 40 stopni gorączki. Myślałem, żeby nie grać - mówi dziennikowi "L'Équipe".
W styczniu 2007 roku plasowała się już na 40. pozycji na świecie. - Doszłam tam za wcześnie, nie byłam na to gotowa - mówi dziś. - Teraz bardziej profesjonalnie do tego podchodzę. Straciłam też na wadze i poruszam się lepiej, niż wtedy. Mam kilku fizycznych konsultantów we Francji, ale moim trenerem pozostaje wciąż ojciec [nieobecny w Rzymie]. Jestem też teraz bardziej radosna i zrelaksowana - przyznaje.
Francuzka, która kochała oglądać w akcji Andre Agassiego, miała już w krótkiej karierze nieoczekiwanie dobre momenty. Zapytana o ewentualne dojście do finału w stolicy Italii (powtórzenie wyczynu jej rodaczki, Alizé Cornet, z 2008 roku) pozostała jednak przytomna. - Zostańmy na ziemi. Najpierw muszę pokonać Radwańską...