Niedzielny finał turnieju ATP w Monte Carlo przeciw Keiowi Nishikoriemu zakończył się zwycięstwem Rafaela Nadala 6:3, 6:2. - Rozegrałem lepszy mecz niż w półfinale. Po złym początku i szybkiej stracie serwisu musiałem nieco zmienić taktykę. Dopóki tego nie zrobiłem, popełniałem za dużo błędów - mówił po triumfie.
Dla Nadala to 11. w karierze tytuł w turnieju Rolex Monte-Carlo Masters. Został pierwszym w historii tenisistą, który wygrał 11 razy jedną imprezę. - To dla mnie szczególny dzień. Każdy triumf w Monte Carlo wiele dla mnie znaczy. To wyjątkowy turniej dla historii naszego sportu i dla mnie. Przyjeżdżam tutaj od 15 lat i za każdym razem czuję się wyjątkowo. Cieszę się każdą chwilą spędzoną w tym miejscu.
- Zdobycie 11. tytułu jest niesamowite. To coś, co trudno sobie wyobrazić - kontynuował. - Zawsze powtarzam, że skoro ja coś zrobiłem, to może tego dokonać także ktoś inny, ale w tym przypadku naprawdę nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, by ktoś pobił mój rekord. To będzie wyjątkowo trudne. Aby to zrobić, przez kilkanaście lat należy grać niemal bezbłędnie i nie mieć pecha. Ja w ostatnim czasie miałem wiele pecha, ale ten tydzień był dla mnie szczęśliwy. 11 to bardzo dużo, zwłaszcza w Monte Carlo - stwierdził.
Hiszpan zdobył zarazem 31. tytuł rangi ATP World Tour Masters 1000 i zdystansował Novaka Djokovicia, z którym współdzielił rekord 30. wygranych imprez złotej serii. - Cieszę się każdym dniem i staram się być szczęśliwy, grając w tenisa. Wiem, że nic nie trwa wiecznie i że czas pożegnania jest bliżej niż dziesięć lat temu, dlatego, dopóki mogę, chcę grać z pełną pasją i miłością do tego sportu - powiedział.
Nadal nie ma wiele czasu, by cieszyć się sukcesem. W obecnym tygodniu stanie na starcie turnieju w Barcelonie, gdzie także będzie mógł zwyciężyć po raz 11. - Sezon gry na kortach ziemnych rozpocząłem w najlepszy sposób. Cieszę się, że w mojej gablocie trofeów będę mógł umieścić 11. puchar z Monte Carlo. Ale wiem, że w Barcelonie także czeka mnie trudne zadanie - dodał.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Karol Kłos nie odrzucił powołania dlatego, że nie chciał przyjechać
Ale Federer jest lepszy i jeśl Czytaj całość