W Budapeszcie Hubert Hurkacz (ATP 182) przeszedł eliminacje, pokonując Cypryjczyka Marcosa Baghdatisa i Brazylijczyka Thiago Monteiro. W debiucie w głównym cyklu Polak zmierzył się z innym kwalifikantem, Lorenzo Sonego (ATP 159). Wrocławianin przegrał z Włochem 7:6(2), 6:7(8), 6:4. Dla Hurkacza był to festiwal zmarnowanych szans. W tie breaku II seta wyszedł na 5-1, a następnie miał dwie piłki meczowe. W III partii wypuścił z rąk prowadzenie 3:0.
W pierwszym i czwartym gemie Hurkacz obronił cztery break pointy (trzy forhendy, smecz). Sonego lepiej serwował i jego ataki były swobodniejsze, ale Polak w trudnych momentach imponował skutecznością i wychodził z opresji. Tak jednak było do czasu. W siódmym gemie popełnił dwa błędy i oddał podanie. Po chwili kryzysowy moment przytrafił się Włochowi. Podwójny błąd i dwa wyrzucone forhendy kosztowały go stratę serwisu.
W I secie więcej przełamań nie było. Tie break należał do Hurkacza, która złapał odpowiedni rytm i w końcówce zaprezentował się znakomicie. Świetna akcja zwieńczona wolejem oraz dwa forhendy dały mu prowadzenie 4-1. Sonego dodatkowo skomplikował sobie zadanie robiąc podwójny błąd. Przy 6-2 Hurkacz zakończył seta kombinacją forhendu i smecza.
W II partii przez długi czas obaj tenisiści dosyć pewnie utrzymywali podanie. Tylko w dwóch gemach miała miejsce równowaga, w obu przypadkach przy serwisie Hurkacza. Przy 4:5 w opałach znalazł się Polak. Popełnił dwa błędy, a rzetelna praca w defensywie i solidne kontry dały Sonego piłkę setową. Włoch zmarnował ją pakując forhend w siatkę. W 11. gemie tenisista z Turynu od 0-30 zdobył cztery punkty. W tie breaku swoje trzy grosze do meczu wtrąciła pogoda. Z powodu deszczu i nadciągającego huraganu tenisiści udali się do szatni. Kort został przykryty płachtami.
Po blisko dwugodzinnej przerwie mecz został wznowiony. Wszystko wskazywało na to, że Hurkacz ma sytuację pod kontrolą i szybko przypieczętuje awans do II rundy. Jednak Sonego z 1-5 wyrównał na 5-5. Polak uzyskał piłkę meczową. Włoch obronił ją głębokim forhendem wymuszającym błąd, a as dał mu setbola. Polka odparł go dobrym drugim serwisem, a kolejne świetne podanie, tym razem pierwsze, przyniosło mu drugą piłkę meczową. Tenisista z Turynu zniwelował ją wieńcząc długą wymianę smeczem. Dwa kolejne punkty również padły łupem Sonego. Set dobiegł końca, gdy Hurkacz wyrzucił bekhend.
W drugim gemie III partii Sonego oddał podanie pakując forhend w siatkę. Jednak Hurkacz znów oddał inicjatywę rywalowi. Prowadził 3:0, ale przy 3:1 stracił serwis. Przy break poincie miała miejsce długa wymiana. Polak rozpaczliwie się bronił, ale ostatecznie nie wytrzymał naporu Włocha i wpakował forhend w siatkę. Tenisista z Turynu poszedł za ciosem i przy 4:4 uzyskał dwa break pointy. Przy pierwszym z nich coraz bardziej niepewny swojej gry Hurkacz zepsuł bekhend. Tymczasem Sonego brylował w każdej strefie kortu. Świetny wolej dał mu trzy piłki meczowe. Wykorzystał trzecią z nich wygrywającym serwisem.
W trwającym dwie godziny i 36 minut meczu Sonego zaserwował dziewięć asów, o sześć więcej od Hurkacza. Włoch zdobył 51 z 69 punktów przy swoim pierwszym podaniu i wykorzystał trzy z 10 break pointów. Polak na przełamanie zamienił dwie z trzech okazji.
W II rundzie Sonego zmierzy się z rozstawionym z numerem trzecim Francuzem Richardem Gasquetem.
Gazprom Hungarian Open, Budapeszt (Węgry)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 501,3 tys. euro
poniedziałek, 23 kwietnia
I runda gry pojedynczej:
Lorenzo Sonego (Włochy, Q) - Hubert Hurkacz (Polska, Q) 6:7(2), 7:6(8), 6:4
ZOBACZ WIDEO PSG idzie na "setkę". Arbiter "znokautował" piłkarza Bordeaux [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
2. Potencjału nie da się pewnie całkiem obiektywnie ocenić.
3. Historyczne wyniki nie koniecznie są najlepsze do takiej oceny. Hurkacz jest młodszy - nic Czytaj całość
Ma za to umiejetnosc przegrywania prawie wygranych meczow...
co bylo widac w sposob szcze Czytaj całość
Kolega nizej juz wszystko ładnie wyłuszczył.
Widzac postep w grze Huberta.
Cos z tego moze byc.