Mischa Zverev: Federer i Nadal potrafią zagrać wszystko. Djoković i Murray są bardziej przewidywalni

Getty Images / Jaimi Chisholm / Na zdjęciu: Mischa Zverev
Getty Images / Jaimi Chisholm / Na zdjęciu: Mischa Zverev

Mischa Zverev, aktualnie 54. gracz świata, ocenił tenisistów z tzw. "Wielkiej Czwórki". Niemiec stwierdził, że Roger Federer i Rafael Nadal w dobrej formie są nie do pokonania, a zagrania Novaka Djokovicia i Andy'ego Murraya są przewidywalne.

Mischa Zverev zawodowo w tenisa gra od 13 lat. Mógł więc z bliska obserwować lata największej dominacji tenisistów z tzw. "Wielkiej Czwórki" - Rogera Federera, Rafaela Nadala, Novaka Djokovicia i Andy'ego Murraya. I na temat ich gry ma bardzo ciekawe spostrzeżenia.

- Jeśli Federer i Nadal znajdują się w dobrej formie, są nie do pokonania. Nie jest miło zmierzyć z nimi. Każdego innego tenisistę, nawet jeśli jest w bardzo dobrej formie, można pokonać - mówił Zverev w rozmowie z "Sueddeutsche Zeitung".

- Kiedyś, po meczu z Federerem, moja matka powiedziała mi, że miała świetne miejsce na tym koncercie - kontynuował. - Oklaskiwała Federera, choć grał przeciw mnie. Była tak podekscytowana, że zapomniała, że on walczy ze mną. Federer i Nadal teraz grają lepiej niż przed dziesięcioma laty. To szaleństwo.

Federer i Nadal są o wiele bardziej cenieni przez Niemca niż Djoković i Murray. - Obaj nadgarstkiem potrafią zagrać wszystko. Zagrania Djokovicia i Murraya są bardziej przewidywalne - ocenił.

30-letni Mischa jest starszym o dziewięć lat bratem Alexandra, aktualnie trzeciego tenisisty świata. - Alex jest bardzo ambitny. To typ zwycięzcy. Uwielbia grać na wielkich arenach. Na korcie jest bardzo emocjonalny i zapomina o wszystkim wokół. Być może zbyt wiele od siebie oczekuje podczas turniejów wielkoszlemowych. Ale z drugiej strony to normalne. Jeśli wygrałeś dwa tytuły ATP Masters 1000, w Wielkim Szlemie chcesz osiągnąć co najmniej półfinał - scharakteryzował młodszego członka rodziny.

ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"

Źródło artykułu: