Roland Garros: Magdalena Fręch wygrała pierwszy mecz w Wielkim Szlemie. Zagra z mistrzynią US Open!

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch wygrała w niedzielę pierwszy w karierze mecz w głównej drabince turnieju Wielkiego Szlema. Na kortach Rolanda Garrosa Polka pokonała po trzysetowym boju Rosjankę Jekaterinę Aleksandrową.

Magdalena Fręch (WTA 137) spotkała się z Jekateriną Aleksandrową (WTA 102) po raz trzeci na zawodowych kortach. W 2013 roku Rosjanka była lepsza w futuresie w czeskiej Wędryni, ale już w kolejnym sezonie Polka zrewanżowała się jej zwycięstwem w Brunszwiku. Teraz nasza reprezentantka wygrała mecz w Wielkim Szlemie i dzięki temu zrobiła ważny krok w kierunku debiutu w Top 100 światowego rankingu.

To był pojedynek błędów, ale 20-letnia łodzianka do końca zachowała zimną krew i pokazała charakter. Pierwsze gemy należały do Rosjanki, która ma już na koncie wygrane mecze w każdym turnieju Wielkiego Szlema. Doświadczenie było więc po jej stronie, mimo tego Polka szybko odrobiła stratę serwisu i wyrównała na po 2.

Aleksandrowa starała się grać agresywnie. Widać było, że mączka niezbyt jej służy, dlatego atakowała każdy słaby serwis rywalki, która prezentowała solidny i dosyć spokojny tenis. Agresywna gra może mieć przecież skutek odwrotny, gdyż pojawiające się błędy mogą kosztować stratę serwisu. Tak się stało w ósmym gemie, a po chwili Fręch zadbała o to, by wykorzystać pierwszego setbola.

Niepowodzenie z premierowej odsłony nie zniechęciło Rosjanki. Dalej grała agresywnie na returnie, ale w ogólnym bilansie drugiego seta więcej piłek zepsuła, niż skończyła (13-19). "Na minusie" była zresztą także Polka, która miała tylko pięć winnerów i 11 pomyłek. Od stanu 1:2 łodzianka oddała rywalce trzy gemy z rzędu i nie zdołała już odrobić straty. W siódmym gemie przełamała jeszcze podanie Rosjanki, lecz o powrocie do gry w tej części spotkania nie było już mowy.

Fręch nerwowo zaczęła także decydującą partię. Szybko dała się przełamać, po czym zmarnowała kilka okazji do wyrównania. Na szczęście dla Polki Aleksandrowa była w niedzielę wyjątkowo hojna, jeśli chodzi o rozdawanie prezentów. Większość błędów wynikała z pośpiechu i niedokładności, co wykorzystała nasza tenisistka. Po niesamowitej walce zrobiło się po 3 i wówczas niżej notowana z zawodniczek z trudem utrzymała serwis. Był to ostatni punkt zwrotny w tym spotkaniu, bowiem po zmianie stron Rosjanka szybko dała się przełamać i skapitulowała już przy pierwszym meczbolu.

Odniesionym po godzinie i 48 minutach zwycięstwem 6:3, 3:6, 6:3 Fręch uradowała zebraną przy korcie numer 6 polską publiczność. W całym pojedynku miała dwa asy, sześć podwójnych błędów, 14 kończących uderzeń i 29 pomyłek. Do tego zapisała na swoje konto 101 ze 193 rozegranych punktów. Aleksandrowa zagrała agresywnie, ale nieskutecznie. Statystycy naliczyli jej pięć asów, dziewięć podwójnych błędów, 34 kończące uderzenia i aż 64 błędy własne.

Po udanych eliminacjach Fręch jako 11. Polka w historii wygrała mecz w głównej drabince międzynarodowych mistrzostw Francji. W nagrodę spotka się w środę w II rundzie z Amerykanką Sloane Stephens, która triumfowała w wielkoszlemowym US Open 2017. Rozstawiona z "10" reprezentantka USA rozgromiła w niedzielę "szczęśliwą przegraną" z kwalifikacji Holenderkę Arantxę Rus 6:2, 6:0.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 39,197 mln euro
niedziela, 27 maja

I runda gry pojedynczej:

Magdalena Fręch (Polska, Q) - Jekaterina Aleksandrowa (Rosja) 6:3, 3:6, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

ZOBACZ WIDEO Ewa Piątkowska: Walczyłam z małym tirem

Komentarze (153)
avatar
RaFanka
29.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
HH zaczął! Vamos chłopaku!
Ale marnie wygląda taki kort w porównaniu do pierwszych rund czołowej 10... 
Seb Glamour
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Oho......zdaje się,że szalony moderator znowu grasuje;) 
avatar
Iw
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mecz taki sobie, w zasadzie większość zdobytych punktów, czy to przez Magdę, czy przez Aleksandrwą, to punkty po błędzie przeciwniczki. Dobrze, że to Magda zrobiła ich mniej, Wielki brawa za II Czytaj całość
Fhrrancuzik
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Szacuneczek stosowny Wszystkim !
Odpalajcie " strima "
bo Majka
pyka sobie w Italii . : ) 
avatar
Prawda zwycięży
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zakrwawione serce po przegranej Linettki zostało uratowane przez drugą Madzie! Pięknie! Mecz był ciężki do oglądania ale wygrany! Teraz Sloane... no z taką grą nie ma szans niestety :/