Dla 17-latki z Warszawy 2018 rok jest niezwykle udany. W juniorskim French Open awansowała do półfinału gry pojedynczej, a w deblu zwyciężyła w parze z Amerykanką Caty McNally. Teraz wschodząca gwiazda polskiego tenisa osiągnęła najbardziej spektakularny sukces w swojej dotychczasowej karierze - została młodzieżową mistrzynią Wimbledonu.
- Czuję się przytłoczona. Nie dociera do mnie to, co osiągnęłam. Muszę odpocząć, dopiero potem będę się tym wszystkim cieszyć - mówiła Świątek po finałowym zwycięstwie. - Bałam się, że nie poradzę sobie ze stresem, z presją. Jednak na korcie czułam się świetnie - dodała Polka, której bardzo spodobało się granie na dużej scenie przed liczną publicznością.
- Myślałam sobie, że właśnie po to gram w tenisa, żeby dawać ludziom show, żeby kibice bili mi brawo i cieszyli się moim meczem. Właśnie dziś nauczyłam się, że moim celem jest dawać ludziom rozrywkę. To dla mnie coś nowego - wyznała.
Planem Świątek na kolejną część sezonu jest zbudowanie jak najlepszej pozycji w rankingu WTA (aktualnie jest na 347. miejscu), co pozwoli jej na regularne występy w seniorskich turniejach. - Mam nadzieję, że w przyszłorocznym Wimbledonie dostanę "dziką kartę". Już nie mogę się doczekać - powiedziała.
Świątek jest piątą polską tenisistką, która wygrała turniej wielkoszlemowy w kategorii juniorskiej. Wcześniej dokonały tego Aleksandra Olsza, Magdalena Grzybowska, Agnieszka Radwańska i Urszula Radwańska.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Jedenaste mistrzostwa Szpakowskiego. Komentator TVP wyjawił, czego najbardziej żałuje