8 sierpnia 2018 roku badająca i monitorująca ryzyko korupcji w tenisie organizacja Tennis Integrity Unit (TIU) opublikowała decyzję, na mocy której zdyskwalifikowała na trzy miesiące Shuai Peng i jej byłego trenera Bertranda Perreta. Chinka miała złożyć swojej deblowej partnerce pewną propozycję finansową w zamian za jej wycofanie się z Wimbledonu 2017. Tenisistka z Państwa Środka liczyła, że w ten sposób będzie mogła zagrać w Londynie w parze z Sanią Mirzą.
Tenisistką, do której pisali Peng i Perret, okazała się Alison van Uytvanck. W niedzielę Belgijka przedstawiła za pośrednictwem mediów społecznościowych swoją wersję wydarzeń. - Ja i mój były trener Alain de Vos otrzymywaliśmy za dnia i nocy wiele wiadomości od Shuai Peng, która chciała, abym wycofała się z debla. Mimo że minął już termin zgłoszeń, ona chciała grać razem z Mirzą. Mój były szkoleniowiec poinformował o tym TIU, która dyskretnie zbadała sprawę. Na mocy przedstawionych dowodów komisja podjęła decyzję o jej dyskwalifikacji. Od kiedy byłam małą dziewczynką, tenis jest dla mnie wszystkim. W związku z tym chcę, aby ten sport pozostał czysty pod każdym względem.
This is what happened during the qualifications of Wimbledon 2017.#honest #tennis #keepthissportclean pic.twitter.com/mm3l6FVcH7
— Alison Van Uytvanck (@AlisonVanU) August 12, 2018
Van Uytvanck i jej ówczesny trener postąpili zgodnie z przepisami Tenisowego Programu Antykorupcyjnego (TACP). Gdyby nie poinformowali o tej propozycji, to w przypadku wykrycia całej sprawy w przyszłości Belgijka zostałaby ukarana za brak reakcji. Decyzją TIU Peng wróci do rywalizacji najwcześniej 8 listopada 2018 roku i zapłaci 5 tys. dolarów grzywny. Kara zostanie automatycznie podwojona, jeśli Chinka znów złamie przepisy w ciągu trzech miesięcy. Karę dyskwalifikacji otrzymał również Perret, który do 8 listopada 2018 roku nie będzie mógł się akredytować na żaden turniej. Najbardziej straci na tym Tunezyjka Ons Jabeur, bowiem to właśnie jej pomagał ostatnio Francuz.
ZOBACZ WIDEO Justyna Święty-Ersetic: Nie dociera do mnie to czego dokonałyśmy
Głupi żart, ale nie mogłem się powstrzymać :D