Polska tenisistka zakończyła swój udział w kwalifikacjach turnieju ITF Bagnatica już w pierwszej rundzie, ulegając w niej Cristinie Dinu (6:3, 1:6, 2:6). Paulę Kanię bardziej niż rywalka mogła zaskoczyć wartość nagrody za jeden mecz we Włoszech.
Otóż na czeku pojawiła się kwota 6 euro 70 centów, a więc niespełna 30 złotych. - To chyba najwyższa moja nagroda w karierze - skomentowała ironicznie Kania na Instagramie, dzieląc się ze swoimi obserwatorami zdjęciem czeku.
Wysokością nagrody Paula Kania przebiła nawet Paulinę Czarnik, która w marcu, po odpadnięciu z turnieju gry podwójnej podczas ITF w Szarm el-Szejk, otrzymała 9,60 dolara (około 36 złotych, więcej przeczytasz TUTAJ).
Skąd tak niskie wartości? Wszystko wynika z dorobku punktów, które zdobywa się na małych turniejach rozrzuconych po całym świecie. A stawki, nawet w przypadku wygranych, wcale nie są zawrotne. Zależnie od lokalizacji, nagroda bywa zwrotem na przykład kosztów dojazdu.
ZOBACZ WIDEO: Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu