Równo rok temu Hubert Hurkacz był 404. rakietą globu. Teraz zajmuje 109. miejsce i już wkrótce powinien zadebiutować w Top 100. - Wyobrażałem sobie, że mogę tutaj być, ale miałem świadomość, że czeka mnie długa droga - powiedział nasz reprezentant, który we wtorek zwyciężył Stefano Travaglię. Włoch skreczował przy wyniku 6:2, 2:6, 7:6(6), 3:0 dla rywala z powodu skurczy mięśni nóg.
W trudnych warunkach pogodowych Polak okazał się lepszy od notowanego na 141. pozycji Włocha. - Zacząłem bardzo dobrze. Pierwszy set był naprawdę dobry. Potem nieco się opuściłem w drugiej partii. Stefano przełamał mój serwis i prezentował się lepiej, do tego upał zaczął mi doskwierać. Z czasem byłem w stanie lepiej oddychać i wówczas poprawiłem grę - przyznał 21-latek z Wrocławia.
Hurkacz nie ukrywa, że chce poprawiać swoją pozycję w rankingu ATP. - Chcę być jak najwyżej - stwierdził nasz reprezentant, który w II rundzie międzynarodowych mistrzostw USA spotka się w czwartek z Marinem Ciliciem, czyli triumfatorem nowojorskiego turnieju z 2014 roku. Z Chorwatem przegrał po czterosetowym boju w II rundzie Rolanda Garrosa 2018.
Polak walczy o miejsce w Finałach Next Gen ATP, które w listopadzie po raz drugi odbędą się w Mediolanie. W zawodach wystąpi ośmiu najlepszych graczy sezonu do 21. roku życia. - Moim celem jest oczywiście to, aby zakwalifikować się do tego turnieju. Muszę tylko zdobyć więcej punktów, wygrywać mecze i skupić się na mojej grze. W taki sposób mogę się tam dostać - powiedział "Hubi".
Dla Hurkacza bardzo ważne było zwycięstwo w challengerze Poznań Open 2018. - Dodało mi pewności i pozwoliło tak zbudować grę, że teraz jestem mocniejszy pod względem fizycznym i mentalnym. To była dodatkowa energia, która zachęciła mnie do trenowania. Miałem także bardzo dobrą końcówkę zeszłego sezonu i jestem z tego powodu bardzo zadowolony.
ZOBACZ WIDEO Kontrowersje na inaugurację Bundesligi. Bramka Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]