- Carla zagrała wspaniały mecz. Wiele rzeczy jej wychodziło, do tego była konsekwentna, wtedy kiedy powinna. Zmuszała mnie do błędów i niesamowicie dobrze poruszała się po korcie. O takich rzeczach wiemy chyba wszyscy, gdy dochodzi do pojedynków z kimś takim jak Carla - powiedziała Maria Szarapowa, która przegrała z Carlą Suarez 4:6, 3:6. Była to jej pierwsza porażka w sesji wieczornej na nowojorskich kortach.
Po powrocie na kort po dyskwalifikacji za stosowanie meldonium Rosjanka nie jest w stanie osiągnąć półfinału w Wielkim Szlemie. Zapytana po meczu z Hiszpanką o największe wyzwanie w karierze, odpowiedziała, że ma już je za sobą. - Ogromne wyzwania stoją przed nastolatkami. Mają w swoich kieszeniach kilkaset dolarów i żadnej pewności, jaka będzie ich przyszłość. Nie wiedzą, do jakiego dotrą miejsca. Mają tylko marzenia. Jest im dużo trudniej niż 31-latkom, którzy mogą w życiu robić, co im się podoba.
Szarapowa wierzy, że jest jeszcze w stanie wiele osiągnąć w tenisie. - Gdy nie ma się wiary, to można podjąć decyzję o rezygnacji. Gdybym nie miała motywacji i chęci do codziennej pracy, to nie byłoby mnie tutaj. Wiara ma ogromne znaczenie, gdy pochodzi z wnętrza i gdy ma się pasję do robienia czegoś - wyznała tenisistka.
Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa poleci teraz na turnieje do Azji. W jej planach są występy w Pekinie oraz Tiencinie, gdzie czeka ją obrona tytułu. Potem Szarapowa planuje start w halowej imprezie Kremlin Cup w Moskwie.
ZOBACZ WIDEO Liga Narodów poligonem doświadczalnym? Zaskakujące słowa Kamila Glika
Jest problem z barkiem.Duzy problem.