W dwóch poprzednich sezonach Anastasija Sevastova przegrała w ćwierćfinale US Open, odpowiednio z Karoliną Woźniacką i Sloane Stephens. W meczu z reprezentantką gospodarzy nie wykorzystała prowadzenia 3:1, 40-30 w trzecim secie. Tym razem pokonała amerykańską mistrzynię imprezy sprzed roku 6:2, 6:3.
- Myślę, że trzeci raz okazał się szczęśliwy. Jednak gdybym przegrała, też byłabym z siebie dumna. Być trzy razy w ćwierćfinale. To nie zdarza się każdego roku czy codziennie - powiedziała Sevastova, która jako pierwsza w historii Łotyszka awansowała do półfinału US Open. Flushing Meadows to dla niej wyjątkowe miejsce. W pozostałych wielkoszlemowych turniejach nie doszła dalej niż do IV rundy. W tym roku w Nowym Jorku osiągnęła też ćwierćfinał w deblu w parze z Anastazją Pawluczenkową.
- Ubiegłoroczna porażka ze Stephens była dla mnie trudna, ale z każdej można się czegoś nauczyć. Gdybyśmy ponownie grały trzy sety, byłabym dobrej myśli. W drugiej partii przy stanie 4:1 wróciłam do tamtego spotkania, ale tak się dzieje. Byłam dumna z tamtego meczu. Myślę, że był świetny i zobaczcie, co stało się teraz? - stwierdziła Łotyszka, która w drugim secie grała trochę nerwowo, ale nie pozwoliła Stephens na odrodzenie.
Tenisistka z Lipawy lepiej poradziła sobie w wymagających warunkach (upał i duża wilgotność). - Zawsze jest trudno na początku, ale potem skupiasz się na tym, co robisz i o tym zapominasz. Problemem był cień, bo po jednej stronie ze słońcem było bardzo gorąco - stwierdziła Łotyszka, która wyrównała na 2-2 bilans wszystkich meczów ze Stephens.
ZOBACZ WIDEO: Urszula Radwańska: Czułam się bardzo źle. Nie miałam siły wstać z łóżka
- Piłki posyłane przez Sloane są ciężkie, wracają szybko na twoją stronę, dlatego jest trudną rywalką. W jej zagraniach z forhendu jest bardzo dużo rotacji, z bekhendu zresztą również. Poza tym dobrze serwuje i świetnie się porusza. Niełatwo zdobywa się punkty przeciwko niej, ale musiałam być agresywna. Starałam się chodzić do siatki, popisałam się kilkoma skrótami, zmuszałam ją do biegania, nie pozwalałam jej grać forhendem i kończyłam wymiany - powiedziała Sevastova.
W IV rundzie Łotyszka pokonała 6:3, 1:6, 6:0 Elinę Switolinę i odniosła drugie w sezonie zwycięstwo nad tenisistką z Top 10 rankingu. - To był jeden z najlepszych trzecich setów przez mnie rozegranych - oceniła 28-latka z Lipawy, która w drodze do US Open z dobrej strony pokazała się w Montrealu. W Kanadzie doszła do ćwierćfinału, odprawiając m.in. Julię Görges. W walce o półfinał uległa Stephens.
W maju 2013 roku Łotyszka zakończyła karierę z powodu zdrowotnych problemów. Dwa lata później wróciła do rywalizacji i przeżywa renesans formy. Wygrała turnieje na Majorce (2017) i w Bukareszcie (2018). W sumie w swoim dorobku ma trzy tytuły. Pierwszy wywalczyła osiem lat temu w Oeiras. Bilans jej finałów to 3-3. Trzeci rok z rzędu wystąpiła w ćwierćfinale US Open. W 2016 roku Sevastova wróciła do Top 50 rankingu, a w październiku 2017 znalazła się na najwyższym w dotychczasowej karierze 15. miejscu.
- Gdy wracałam, nie miałam zbyt wielu celów. Może awans do Top 100 rankingu. Pomyślałam, że pogram kilka lat na poziomie czołowej setki i będę się cieszyła grą. Jednak, gdy wygrywasz więcej, masz wyższe cele. A kiedy zdobywasz tytuł myślisz, że to normalne. W kolejnym tygodniu możesz triumfować ponownie. Jednak sądzę, że należy to bardziej docenić. Widzisz, co udaje ci się zrobić i traktujesz to jako przywilej. Więc staram się do tego podchodzić z odpowiednim dystansem i po prostu dobrze się bawić - powiedziała Sevastova.
W pierwszym wielkoszlemowym półfinale w karierze Łotyszka zmierzy się z jedną z najwybitniejszych tenisistek w historii, Sereną Williams, zdobywczynią 23 wielkoszlemowych tytułów w singlu. - Od dłuższego czasu spisuje się naprawdę świetnie. Oczywiście dobrze znam jej grę, a ona wie, jaki jest mój styl. Anastasija zdecydowanie jest tenisistką, która przebija mnóstwo piłek i na to muszę być gotowa - powiedziała Amerykanka, która walczy o siódmy triumf w US Open (1999, 2002, 2008, 2012, 2013, 2014).
Dla Williams będzie to 36. wielkoszlemowy półfinał i Sevastova może zostać jej szóstą pogromczynią na tym etapie, czwartą w Nowym Jorku. Amerykanka przegrała z Kim Clijsters (2009), Robertą Vinci (2015) i Karoliną Pliskovą (2016). Poza tym uległa Venus Williams (Wimbledon 2000) i Justine Henin (Roland Garros 2003). Sevastova i Williams na Arthur Ashe Stadium wyjdą o godz. 1:00 w nocy czasu polskiego. Będzie to ich pierwsza konfrontacja.