W finał US Open 2018 doszło do starcia Sereny Williams, zdobywczyni 23 wielkoszlemowych tytułów, z Naomi Osaką, której najlepszym rezultatem w największych imprezach była wcześniej IV runda Australian Open 2018. Japonka miała niecałe dwa lata, gdy Amerykanka triumfowała w Nowym Jorku w 1999 roku. W sobotę Williams zamiast efektownej gry zaprezentowała fatalne zachowanie. Otrzymała trzy ostrzeżenia: za konsultacje ze swoim trenerem, złamanie rakiety i pyskówkę z sędzią. Osaka wygrała 6:2, 6:4 i jako pierwsza w historii Japonka triumfowała w wielkoszlemowym turnieju.
Początek był nerwowy w wykonaniu obu tenisistek, ale zanim nastąpiła eksplozja Sereny, Osaka zdominowała rywalizację na korcie w I secie. W gemie otwierającym mecz Williams wróciła z 0-30 ostatni punkt zdobywając pewnym wolejem. Osaka również przegrywała 0-30, ale utrzymała podanie efektownym forhendem. Po chwili Amerykanka oddała serwis podwójnym błędem. Japonka dla odmiany gema zwieńczyła asem i podwyższyła na 3:1. 20-letnia reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni weszła w uderzenie. Ostrymi piłkami po krosie i po linii sprawiała, że Williams ciągle musiała dużo biegać od jednego narożnika do drugiego, a w takiej sytuacji była liderka rankingu nie jest tak nie bezpieczna, a staje się nerwowa.
Potwierdzeniem był piąty gem, w którym Amerykanka popełniła kolejny podwójny błąd, a przy break poincie wpakowała piłkę w siatkę. Osaka imponowała spokojem, taktyczną dojrzałością i niesłychaną rzetelnością. Kontrowała, atakowała, świetnie się broniła, dobrze serwowała i zadziwiała mentalną siłą. Po obronie dwóch break pointów wyszła na 5:1. Podrażniona Williams od 0-30 zdobyła cztery punkty i utrzymała podanie w siódmym gemie. Na więcej Osaka jej nie pozwoliła i wynik seta na 6:2 ustaliła wygrywającym serwisem.
W II partii zamiast lepszej gry Williams był jej pokaz podwórkowego zachowania. Najpierw otrzymała ostrzeżenie od sędziego głównego za konsultowanie się ze swoim trenerem Patrickiem Mouratoglou. To podziałało na nią mobilizująco, ale tylko przez chwilę, bo to była cisza przed burzą. Po obronie break pointa (kombinacja forhendu i drajw woleja) utrzymała podanie na 2:1. Następnie Williams za czwartą okazją zaliczyła przełamanie na 3:1. Przy pierwszej Osaka obroniła się wygrywając fantastyczną wymianę na ciasne krosy, a dwie kolejne zniwelowała asem i wygrywającym serwisem. Jednak słabość drugiego podania tenisistki z Kraju Kwitnącej Wiśni dała o sobie znać. Williams skarciła ją dwoma returnami, a Japonka ostatecznie oddała podanie wyrzucając bekhend.
Amerykanka jednak wciąż pozostawała na swoich mentalnych nizinach. Dwa podwójne błędy i wpakowany w siatkę bekhend kosztowały ją oddanie serwisu. Efekt był taki, że roztrzaskała rakietę i otrzymała drugie ostrzeżenie, a to oznaczało stratę punktu w kolejnym gemie. Williams wpadła w furię i w ostrych słowach skomentowała jej zdaniem słabą pracę sędziego Carlosa Ramosa. Świetną kontrą Osaka uzyskała przełamanie na 4:3.
Williams wdała się w kolejną kłótnię z sędzią (nazwała go złodziejem) i efekt był taki, że za karę dostała trzecie ostrzeżenie, a to oznaczało karny gem i 5:3 dla Osaki bez konieczności serwowania. W dziewiątym gemie Amerykanka utrzymała podanie do zera, a w 10. obroniła pierwszą piłkę meczową bekhendem, ale drugą Japonka wykorzystała świetnym serwisem.
W trwającym 79 minut meczu Williams popełniła sześć podwójnych błędów i wykorzystała tylko jeden z sześciu break pointów. Osaka zaserwowała sześć asów i zamieniła na przełamanie cztery z pięciu okazji. Japonka posłała 16 kończących uderzeń i zrobiła 14 niewymuszonych błędów. Amerykance zanotowano 21 kończących uderzeń i 21 niewymuszonych błędów. Było to drugie spotkanie obu tenisistek. W marcu w Miami również górą była Osaka.
Dla Williams był to siódmy występ po urodzeniu dziecka. W marcu w Indian Wells doszła do III rundy, w której uległa Venus Williams. Następnie w Miami odpadła po pierwszym meczu, przegrywając z Naomi Osaką. W Rolandzie Garrosie mecz 1/8 finału z Marią Szarapową oddała walkowerem. Wreszcie w Wimbledonie dopiero w finale uległa Andżelice Kerber. Przed US Open doznała bolesnej porażki z Johanną Kontą (1:6, 0:6) w San Jose. W Cincinnati w II rundzie Amerykanka nie dała rady Petrze Kvitovej. W Nowym Jorku w drodze do finału straciła jednego seta, w 1/8 finału z Kaią Kanepi. W sobotę pokazała swoje najgorsze oblicze.
Williams wystąpiła w 31. wielkoszlemowym finale i walczyła o 24. triumf oraz wyrównanie rekordu wszech czasów Margaret Smith Court. Jednak w ostatnich latach nie ma dobrej passy. Amerykanka przegrała już cztery z ostatnich sześciu meczów o tytuł w imprezach tej rangi. Uległa Andżelice Kerber (Australian Open 2016 i Wimbledon 2018) oraz Garbine Muguruzie (Roland Garros 2016). W Nowym Jorku przegrała trzeci finał, wcześniej z Venus Williams (2001) i Samanthę Stosur (2011). Nie wykorzystała szansy na siódmy triumf w US Open (1999, 2002, 2008, 2012, 2013, 2014). Bilans jej wszystkich finałów w głównym cyklu to teraz 72-22.
Również Osaka przed US Open nie błyszczała. W Waszyngtonie, Montrealu i Cincinnati wygrała jeden mecz. Z tej pierwszej imprezy w II rundzie wyeliminowała ją Magda Linette. W Kanadzie uległa Carli Suarez. W Cincinnati jej pogromczynią została Maria Sakkari. Japonka przeszła metamorfozę i w drodze po triumf w US Open straciła tylko jeden set, w IV rundzie z Aryną Sabalenką. To dla niej drugi tytuł w głównym cyklu. W marcu wygrała turniej w Indian Wells. W poniedziałek zadebiutuje w Top 10 rankingu jako pierwsza Japonka od czasu Ai Sugiyamy (2004).
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53 mln dolarów
sobota, 8 września
finał gry pojedynczej kobiet:
Naomi Osaka (Japonia, 20) - Serena Williams (USA, 17) 6:2, 6:4
Program i wyniki turnieju kobiet
ZOBACZ WIDEO: Urszula Radwańska: Czułam się bardzo źle. Nie miałam siły wstać z łóżka