Roland Garros: Wyniki losowań debli

Debel mężczyzn

Oba deble z Polakami w składzie są w Paryżu rozstawione. Z numerem 6 zagrają Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Polacy w pierwszej rundzie trafili na Argentyńczyków Martina Vasallo Arquelo i Sebastiana Prieto. Nasi eksportowi debliści w Paryżu nigdy nie radzili sobie dobrze - najlepszy osiągnięty przez nich wynik to trzecia runda. W ubiegłym sezonie swój udział w deblu skończyli na drugiej rundzie.

Z numerem 9 zagra jeden z najlepszych debli tego sezonu Łukasz Kubot i Austriak Oliver Marach. Rywalami polsko-austriackiego debla w pierwszej rundzie będą reprezentanci gospodarzy - Mathieu Montcourt i Edouard Roger-Veselin. Kubot, podobnie jak Fyrstenberg z Matkowskim, nigdy nie dotarł w Paryżu dalej niż do trzeciej rundy. W zeszłym roku odpadł już w pierwszym spotkaniu.

Oba polskie deble znajdują się w dolnej połówce drabinki turnieju.

Debel kobiet

W przeciwieństwie do deblistów, polskie specjalistki od gry podwójnej nie są zaliczane do faworytek turnieju. Losowanie w pierwszej rundzie zawodów nie było jednak dla naszych tenisistek najgorsze.

Najwyżej notowany polski debel - Klaudia Jans i Alicja Rosolska zagrają z Mervaną Jugić-Salkić z Bośni i Hercegowiny i Białorusinką Tatianą Puczek. Najlepszym wynikiem Polek na Roland Garros jest druga runda turnieju. W zeszłym roku powtórzyły ten wynik.

Dobre losowanie miały też siostry Radwańskie, które zmierzą się z Wiktorią Kutuzową (Ukraina) i Aravane Rezai (Francja). Najlepszym wynikiem Agnieszki jest trzecia runda zawodów debla, natomiast Urszula nie wygrała jeszcze meczu gry podwójnej na Roland Garros. W zeszłym sezonie siostry Radwańskie odpadły w pierwszej rundzie.

Po niedzielnej porażce w singlu, szans na dobry wynik w deblu szukać będzie Marta Domachowska, której partnerką będzie Tamira Paszek z Austrii. Polsko-austriacka para zagra przeciwko Amerykance Julie Ditty i Marii Emilii Salerni z Argentyny. Najlepszym wynikiem Domachowskiej jest druga runda zawodów, którą osiągnęła w 2005 i 2008 roku.

Wszystkie Polki, podobnie jak Polacy, trafiły do dolnej połówki drabinki.