Gra o tron. Rafael Nadal i Novak Djoković w Paryżu stoczą walkę o pozycję lidera rankingu

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Rafael Nadal (z lewej) i Novak Djoković (z prawej)
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Rafael Nadal (z lewej) i Novak Djoković (z prawej)

W tym tygodniu Rafael Nadal i Novak Djoković powalczą nie tylko o tytuł, ale i o pozycję lidera rankingu ATP. Ten, kto w turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Paryżu uzyska lepszy wynik, w poniedziałek będzie numerem jeden klasyfikacji singlistów.

Aktualnie na pierwszej pozycji znajduje się Rafael Nadal, mając w dorobku 7660 punktów. Hiszpan wyprzedza Novaka Djokovicia zaledwie o 215 "oczek". Co więcej, Nadal w turnieju ATP w Paryżu będzie bronił 180 punktów za zeszłoroczny ćwierćfinał, podczas gdy Serb nie broni nic, bo przed 12 miesiącami w hali Bercy nie wystąpił.

Może zadecydować jeden mecz

Tak niewielka różnica sprawia, że o tym, kto w poniedziałek zajmie miejsce na samym szczycie rankingu ATP, może zadecydować jeden mecz, jedna porażka któregoś z tej dwójki. Ujmując sprawę najprościej, jak to możliwe - po turnieju w Paryżu liderem będzie ten, który w hali Bercy zanotuje lepszy wynik. Jeśli obaj odpadną w tej samej fazie zawodów, liderem pozostanie Nadal.

Biorąc pod uwagę ostatnie rezultaty, faworytem w tej walce wydaje się być Djoković. Po przeciętnym pierwszym półroczu w drugim belgradczyk imponuje formą. Od lipca wziął udział w pięciu turniejach i w czterech (Wimbledon, Cincinnati, US Open i Szanghaj) zwyciężył. Nie powiodło mu się jedynie w Toronto, gdzie odpadł w III rundzie. Nadal natomiast w ostatnich tygodniach leczył kontuzjowane kolano. Ostatni mecz rozegrał 7 września, kiedy to nie dokończył półfinału US Open przeciw Juanowi Martinowi del Potro.

Djoković świadomy szansy

Również patrząc na historię ich występów w Rolex Paris Masters widać przewagę Djokovicia. Serb jest rekordzistą w liczbie triumfów w tej imprezie (cztery), liczbie kolejnych finałów (trzy) oraz liczbie wygranych spotkań w hali Bercy (28). Dla Nadala z kolei paryski turniej w przeszłości nie był udany. Nigdy w nim zwyciężył, a tylko raz doszedł do finału (w 2007 roku).

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Panfil: Po tym sezonie zobaczę czy stać mnie na to, żeby grać dalej w tenisa. Nie chciałbym kończyć kariery

Na spotkaniu z mediami przed rozpoczęciem turnieju Djoković przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż otwiera się przed nim wielka szansa. - Kontuzja Rafy i fakt, że nie grał w Chinach, dała mi szansę, by zbliżyć się do niego w rankingu i umożliwiła walkę o pierwsze miejsce na koniec roku. Jestem tego świadomy i dam z siebie wszystko, by spróbować to osiągnąć - powiedział tenisista z Belgradu, który poprzednio na pierwszym miejscu w rankingu znajdował się niemal dwa lata temu, w notowaniu z 31 października 2016 roku.

Finał pojedynkiem o pozycję lidera?

Nadal w tym roku już dwukrotnie tracił pozycję lidera na rzecz Rogera Federera. 25 czerwca ponownie odebrał Szwajcarowi pierwszą lokatę i pozostanie na niej co najmniej do niedzieli. Czy będzie światową "jedynką" także w najbliższy poniedziałek? Wszystko będzie zależeć od tego, jak on sam i jego serbski rywal spiszą się w tym tygodniu.

Nadal i Djoković w Paryżu zostali rozstawieni z dwoma najwyższymi numerami. Dlatego zmierzyć się ze sobą mogą dopiero w finale. To byłby mecz o tytuł i o pierwsze miejsce w rankingu ATP. A taki scenariusz brzmi ekscytująco.

Źródło artykułu: