Brak tytułu w Paryżu nie zmartwił Novaka Djokovicia. "Od poniedziałku będę numerem jeden. Czego mogę chcieć więcej?"
- Jestem zadowolony z tego tygodnia. Od poniedziałku oficjalnie będę numerem jeden. Czego mogę chcieć więcej? - mówił Novak Djoković, którego nie zmartwiła porażka z Karenem Chaczanowem w finale turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu.
Dla Serba to pierwsza porażka po serii 22 wygranych meczów z rzędu. Poprzednią przegraną zanotował 9 sierpnia, gdy w III rundzie imprezy w Toronto uległ innemu młodemu tenisiści, wówczas 19-letniemu Stefanosowi Tsitsipasowi. - Karen naprawdę może ci wyrządzić szkodę. Ma płaski bekhend i forhend. To potężne bronie. Serwuje mocno i precyzyjnie. Ogólnie przez cały tydzień pokazywał świetną grę - ocenił.
Belgradczyk nie był szczególnie zmartwiony niedzielnym rezultatem. Wprawdzie nie zdobył tytułu, ale dzięki występowi w Paryżu po ponad dwóch latach powróci na pierwsze miejsce w rankingu ATP. - Jestem zadowolony z tego tygodnia. Od poniedziałku oficjalnie będę numerem jeden. Czego mogę chcieć więcej? Wygrałem ponad 20 meczów z rzędu i miałem niesamowite ostatnie pięć miesięcy.
Teraz przed Djokoviciem udział w Finałach ATP World Tour (11-18 listopada). - Pół najbliższego tygodnia spędzę na rekonwalescencji, a kolejne pół - na treningach. Do ostatniego turnieju w sezonie przystąpię w dobrym samopoczuciu i z dużą pewnością siebie - dodał.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Mój cel to powrót do czołowej "30" światowego tenisa