Tomasz Skrzypczyński: Radwańska podjęła najlepszą możliwą decyzję (komentarz)

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska

To były wspaniałe lata, najlepsze w historii polskiego tenisa. Zakończenie kariery przez Agnieszkę Radwańską to smutna wiadomość dla kibiców, ale i też najlepsza możliwa decyzja 29-latki.

[tag=10]

Agnieszka Radwańska[/tag] długo była uznawana za wielki, ale niespełniony talent. Miała wprawdzie na swoim koncie już wygrane turnieje WTA, ale brakowało w jej karierze stabilności. Gdy w maju 2011 roku na French Open pokłóciła się na oczach widzów ze swoim ojcem, pełniącym rolę trenera, nadszedł czas na zmiany.

I wkrótce podjęła bardzo trudną, ale być może najważniejszą decyzję w swoim sportowym życiu. "Zwolniła" swojego tatę i rozpoczęła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. I miała rację - przez kolejnych kilka lat byliśmy świadkami największych sukcesów w historii polskiego tenisa.

Finał Wimbledonu, dwa półfinały Australian Open, 14 wygranych turniejów WTA w ciągu 5 lat, a przede wszystkim wygrany Masters w Singapurze. O nagrodach przyznawanych jej przez tenisową federację, wyróżnieniach, których było mnóstwo, nie wspominając.

W środę piękny sen się zakończył. Bo chociaż decyzji o zakończeniu kariery przez Radwańską można było się spodziewać, to w stu procentach nie można się było do niej przygotować. Krakowianka ogłosiła koniec przygody z zawodowym sportem w wieku 29 lat. Wszystko przez nadszarpnięte zdrowie.

ZOBACZ WIDEO Niesamowite emocje w niemieckim klasyku! Dwa gole Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

"Niestety nie mogłam już trenować jak dawniej, a organizm i tak coraz częściej odmawiał posłuszeństwa. W trosce o swoje zdrowie, z pełną świadomością obciążenia, jakie niesie rywalizacja na tak wysokim poziomie, nie jestem już w stanie zmobilizować swojego organizmu do jeszcze większej eksploatacji" - słowa z jej oświadczenia mówią wszystko.

I tylko potwierdzają wcześniejsze zapowiedzi jej męża i sparingpartnera, Dawida Celta. Zapowiedział, że jego partnerka będzie kontynuować karierę tylko wówczas, gdy zdrowie pozwoli jej na rywalizowanie na najwyższym poziomie. I jeśli tak nie było, decyzja o zakończeniu kariery jest najlepsza z możliwych, podobnie jak ta z 2011 roku o zmianie trenera.

Nie wypadało, by tak wielka tenisistka rywalizowała w turniejach niskiej rangi i miała problemy z zawodniczkami spoza pierwszej "200" rankingu. Nie chcielibyśmy tego oglądać. Chcieliśmy zapamiętać ją taką, jak ze spotkań z Marią Szarapową w Miami (2012), Wiktorią Azarenką w Melbourne (AO 2014) i wielu innych. To był tenis na najwyższym światowym poziomie.

Krakowianka w ostatnich dwóch sezonach spadała coraz niżej w rankingu, chociaż nigdy nie straciła szacunku w środowisku. Częściej przegrywała ze zdrowiem, nie z rywalkami. Za podjęcie tak odważnej, ale i słusznej wydaje się decyzji, tylko w moich oczach zyskała. Walczyła, próbowała, przemyślała i zdecydowała.

I chociaż w prasie pojawiają się słowa, że Agnieszka Radwańska nie wykorzystała swojego potencjału, jest na odwrót. Stanie się ikoną i już teraz legendą polskiego tenisa jest przecież chyba sukcesem. Czas to docenić.

Źródło artykułu: