Marian Vajda o przemianie Novaka Djokovicia: Pozbył się strachu przed porażką

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Marian Vajda (z lewej) i Novak Djoković
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Marian Vajda (z lewej) i Novak Djoković

- Punktem zwrotnym był półfinał Wimbledonu przeciwko Rafaelowi Nadalowi. Zagrał wówczas niesamowicie i to zwycięstwo dało mu wielką wiarę. Pozbył się strachu przed porażką - powiedział o Novaku Djokoviciu jego trener, Marian Vajda.

W tym artykule dowiesz się o:

W opinii wielu znawców tenisa Novak Djoković nie wróciłby na szczyt, gdyby nie Marian Vajda. Słowak był trenerem Serba w latach 2006-17. Dzięki tej współpracy belgradczyk z tenisisty utalentowanego przemienił się w jedną z największych gwiazd rozgrywek. Zdobył 12 tytułów wielkoszlemowych i awansował na pierwsze miejsce w rankingu. W maju 2017 roku ich drogi się rozeszły. Lecz od kwietnia ponownie pracują ze sobą.

- Novak zadzwonił do mnie i był pełen wątpliwości - Vajda wspominał wydarzenia z wiosny w rozmowie z dziennikiem "Berner Zeitung". - Znam go od wielu lat, ale to było, jakbym zaczynał od zera. Najtrudniejsze dla mnie było porównywanie go z tenisistą, którym był kiedyś. Musiałem zatrzymywać te myśli. Pierwszego dnia Novak zapytał mnie: "Marian, jak wiele minie czasu, nim tam wrócę?". Odparłem: "Jakiej oczekujesz odpowiedzi? Właśnie wróciłem. Nie jestem magikiem. To proces". Ale nigdy bym pomyślał, że to stanie się tak szybko.

Słowak wyjawił, że w pierwszych tygodniach musiał wcielić się w rolę psychologa. - Najpierw musiałem go uspokoić, ale pracowałem z nim przez 11 lat i wiedziałem, jak sobie z tym poradzić. Powiedziałem mu: "Masz to w sobie. Jesteś wielkim mistrzem. Ale teraz musimy odnowić nasze codzienne czynności i przejść przez te ciężkie czasy". Oczywiście nie pomagało też to, że przez wcześniejsze dziewięć miesięcy walczył z kontuzją i mało grał. Fizycznie czegoś mu brakowało. Miał kondycję, ale brakowało mu twardości gry. Najważniejsza jednak była jego mentalność. Kluczowe pytanie brzmiało: "Jak długo może znosić porażki?". Potrzebował zwycięstw.

Momentem przełomowym dla Djokovicia był okres gry na kortach trawiastych. Początkowo, po porażce w ćwierćfinale Rolanda Garrosa z Marco Cecchinato, Serb rozważał rezygnację z występów na zielonej nawierzchni, ale porzucił tę myśl. W efekcie doszedł do finału turnieju w Queen's Clubie i wygrał Wimbledon.

ZOBACZ WIDEO Angelika Cichocka wzięła udział w sesji (not) Ordinary Girl. "Nie widzę seksu w tych zdjęciach. To rodzaj sztuki"

- Sygnał wyszedł od niego - mówił szkoleniowiec. - Dwa czy trzy dni po Rolandzie Garrosie zadzwonił do mnie i powiedział: "Marian, zdecydowałem się grać". Odpowiedziałem: "Jasne, idziemy". Pytanie brzmiało, czy wystąpi w Wimbledonie i w Halle lub w Queen's Clubie. Wybraliśmy Queen's, a kiedy wyszedł na kort trawiasty, zapomniał o wszystkim, co działo się wcześniej. Po pierwszym zagraniu już czuł się dobrze. Zapominanie to świetna umiejętność.

- Chociaż Novak przegrał finał w Queen's z Ciliciem, nie wykorzystując meczbola, ten turniej dodał mu pewności siebie. - kontynuował. - Pomyślał: "Wow, byłem w finale, to znowu działa". Ale gdybym miał wybrać mecz, który był punktem zwrotnym, byłby to półfinał Wimbledonu przeciwko Rafaelowi Nadalowi. Zagrał wówczas niesamowicie i to zwycięstwo dało mu wielką wiarę. Pozbył się strachu przed porażką.

Vajda niewiele zmienił w tenisie Djokovicia. Zażądał natomiast usunięcia ze sztabu Pepe Imaza, którego Serb nazywał swoim "mentorem". - Novak każdego dnia chce być coraz lepszy. Podoba mi się, jak rozwinął się jego forhend, którym zdobywa teraz jeszcze więcej punktów. Pokazał to choćby w US Open. Imaz? Ujmijmy to tak: jesteśmy drużyną i bardzo podoba mi się obecny zespół.

W minionym sezonie Djoković rozegrał wiele wspaniałych meczów. Jednym z najbardziej fascynujących był wygrany 7:6(6), 5:7, 7:6(3) półfinał turnieju w Paryżu z Rogerem Federerem. - To, jak Roger gra w wieku 37 lat, jest niesamowite. Nie chce przestawać, podobnie jak Jimmy Connors, który występował do 41. roku życia. W tamtym meczu Roger miał inicjatywę, ale w kluczowych momentach brakowało mu czegoś ekstra. Pamiętajmy jednak o różnicy wieku. Novak ma 31 lat, o sześć mniej od Rogera. Nie można zapominać o tym fakcie - ocenił Słowak.

53-letni fachowiec zauważył również, że w ostatnich miesiącach coraz bardziej znaczące role odgrywają młodzi tenisiści, na czele z Alexandrem Zverevem, który pokonał Djokovicia w meczu o tytuł Finałów ATP World Tour. - Powiedziałem Ivanowi Lendlowi, że ma bardzo obiecującego tenisistę. Trochę przypomina mi to moją sytuację, kiedy zaczynałem pracę z Novakiem. Ivan jest niezwykle inteligentny i wiele go nauczy. Świetny jest także Tsitispas. Podoba mi się też De Minaur, ale jest jeszcze niedojrzały. Corić zrobił wielki postęp, a ma dopiero 22 lata. Lubię też Chaczanowa, który gra bez strachu i ma w sobie wiele pewności siebie - wymienił Vajda.

Komentarze (1)
don paddington
3.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To, że Novak był geniuszem kortów, starzy kibice i znawcy prawdziwej maestri oraz kunsztu tenisa wiedzieli od początku. Gorzej z tymi zaślepionymi, którzy nosząc klapki na oczach widzieli tylko Czytaj całość