Jelena Ostapenko w tym roku zanotowała finał w Miami i półfinał Wimbledonu. Jednak z 10 turniejów odpadła po pierwszym meczu. Sezon rozpoczęła jako siódma rakieta globu, a zakończyła go na 22. miejscu. W I rundzie Rolanda Garrosa, w którym broniła tytułu, przegrała z Kateryną Kozłową. Pod koniec roku Łotyszka zmagała się z kontuzją ręki i nie wzięła udziału w turnieju WTA Elite Trophy w Zhuhai.
Problemy zdrowotne Łotyszka ma już za sobą i nie może się doczekać nowego sezonu. - Przez trzy tygodnie przeprowadzałam trening fizyczny, a teraz mogę już wznowić grę na korcie. Wcześniej musiałam odpuścić zajęcia tenisowe, aby ręka w pełni się zagoiła. Zaczęłam powoli, na początku nie mogłam ciężko pracować - powiedziała Ostapenko, która nie potrzebowała operacji, aby wyleczyć kontuzję.
- Teraz towarzyszy mi bardzo fajne uczucie. Chcę już jechać na turniej i grać - stwierdziła Łotyszka, która będzie kontynuować współpracę z Holendrem Glennem Schaapem. Jej trenerem od przygotowania fizycznego jest Michal Novotny.
W Wimbledonie pięć rywalek odprawiła bez straty seta. - Gdy wychodziłam na półfinał przeciwko Kerber, czułam się pewna siebie i widziałam szansę na wygraną. Jednak Angie była w bardzo dobrej formie, co można było później zobaczyć w finale, w którym nic do powiedzenia nie miała Serena Williams. Gdy znalazłam się na korcie centralnym zorientowałam się, że coś jest nie tak. Zagrałam na nim po raz pierwszy w turnieju. Na mniejszych obiektach dziewczyny nie były w stanie reagować na szybkość moich zagrań, a centralny był dużo wolniejszy - wspominała Ostapenko.
ZOBACZ WIDEO: "Podsumowanie Tygodnia". Arkadiusz Milik z piekła do nieba. "To zawodnik na mocną czwórkę"
W 2017 roku Łotyszka sensacyjnie triumfowała w Rolandzie Garrosie. Była wówczas notowana na 47. miejscu w rankingu. W finale wróciła z 4:6, 0:3 i pokonała Simonę Halep. Tym razem musiała przełknąć gorzką pigułkę już w I rundzie.
- Teraz jest trudniej, bo skupiona jest na mnie dużo większa uwaga. Występuję w turniejach i są wobec mnie większe oczekiwania. Jest też duża różnorodność działań medialnych, mniej czasu wolnego, ale trzeba się na to przygotować i radzić sobie z tym. Są plusy i trudności z tym związane. Jest to obowiązkowe, gdy jesteś mistrzem - mówiła Ostapenko.
Łotyszka, wtedy jeszcze 20-letnia (21. urodziny obchodziła 8 czerwca), nie udźwignęła trudów walki o obronę tytułu. - Wszyscy koncentrowali swoją uwagę na mnie, było wiele do zrobienia przed meczem. Przez trzy dni przeprowadziłam tylko kilka treningów. Następnie odbyła się ceremonia losowania. Byłam zdenerwowana przed spotkaniem. Miałam sen, w którym przegrałam z tą ukraińską dziewczyną. Trening nie był optymalny, wewnątrz mnie pojawiło się poczucie, że czegoś mi brakuje. Po wyjściu na kort starałam się myśleć pozytywnie - skomentowała Ostapenko.
W poradzeniu sobie z trudnościami ma pomóc Łotyszce współpraca z psychologiem. - Wszystko musi się odbywać krok po kroku. Zdaję sobie sprawę, że nie mogę być gotowa w stu procentach każdego dnia. Zdarzają się momenty, kiedy coś idzie nie tak. Należy zakładać, że sportowiec ma złe dni - mówiła 21-latka z Rygi.
Ostapenko sezon rozpocznie w Shenzhen, gdzie wystąpią też Aryna Sabalenka, Caroline Garcia, Qiang Wang i Maria Szarapowa. Przed Australian Open Łotyszka zagra jeszcze w Sydney.