Australian Open będzie dla Rafaela Nadala pierwszym oficjalnym występem od zeszłorocznego US Open. Hiszpan bowiem od września zmagał się z problemami zdrowotnymi. Miał kontuzje kolana i mięśni brzucha, przeszedł zabieg stopy oraz uraz uda, przez który w pierwszym tygodniu nowego roku nie zagrał w Brisbane.
- Czuję się dobrze. Gdyby było inaczej, nie byłoby mnie tutaj - zaznaczył Hiszpan na konferencji prasowej, dając do zrozumienia, że jest gotowy do rywalizacji. - Oczywiście, po operacji, miesiącach bez gry i kiedy nie mogłeś trenować, zawsze mogą pojawić się problemy. Ale, gdy wracasz, to nic nowego.
- To kolejny sezon - kontynuował. - Powracam po trudnym okresie, ale z największą możliwą motywacją, jaką mogę mieć na początku rozgrywek. Czuję się bardzo podekscytowany, ze znów jestem w Melbourne. To dla mnie dobra wiadomość.
Hiszpan wyjawił, że w okresie pomiędzy sezonami pracował nad serwisem. - Zawsze są rzeczy, które można poprawić. Serwis był czymś takim i myślę, że udało mi się to zrobić. Wprawdzie nie grałem jeszcze meczów po poprawie serwisu, więc zobaczymy, jak to będzie działać. Ale jestem pewien, że będzie dobrze.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: chwile grozy podczas wyprawy na K2. Bus nad przepaścią
Dla tenisisty z Majorki będzie to 14. występ w Australian Open. W 2009 roku zdobył tytuł w Melbourne. Blisko triumfów był także w sezonach 2012, 2014 i 2017, lecz wówczas przegrywał finały. - Finał z 2017 roku był szczególny - wspominał. - Przegrałem z Federerem, a obaj wówczas wracaliśmy po długim okresie bez gry. Było to coś zupełnie nieoczekiwanego, również dla nas. To był jeden z naszych najlepszych meczów, który z pewnością pozostanie w naszej pamięci.
W tegorocznej edycji Australian Open Nadal i Roger Federer mogą się zmierzyć w półfinale. - Dziś jest inna sytuacja. Wróciliśmy do czołówki i znów walczymy o największe triumfy. Rywalizacja z Rogerem zawsze była wielkim wyzwaniem. Musiałem z nim walczyć na całym świecie i na wszystkich nawierzchniach - powiedział.
Zmagania w Melbourne Hiszpan rozpocznie w poniedziałek meczem z posiadaczem dzikiej karty Jamesem Duckworthem.
Ciężko będzie, ale wszystko w życiu jest możliwe