Paryska L'Équipe umieściła Federera w komentarzu pod tytułem "Legenda" na tej samej historycznej linii sportu, co Pelego, Eddy'ego Merckxa, Ingemara Stenmarka i Michaela Jordana.
Szwajcarski 24 Heures na pierwszej stronie opatruje fotografię rodaka po prostu: "Największy". "Wchodzi definitywnie do historii sportu, strasząc statystykami, publicznie się koronując" - pisze dziennik. W dziennik natomiast bije w wysoki ton: "To zwycięstwo człowieka, który czyni nas wszystkich lepszymi".
"Ogarniające szczęście - Federer u celu" - tytułuje o swoim najsłynniejszym mieszkańcu pierwszą stronę niemieckojęzyczny Basler Zeitung. Tages Anzeiger pisze: "Koronacja Federera w Paryżu". "Federer staje się legendą" - to tytuł w Tribune de Genève.
Mediolańska La Gazzetta dello Sport: "W końcu Federer. Pada w płacz, teraz również Paryż należy do niego".
Włoski komik Gene Gnocchi pokusił się o parodyczny komentarz: "Federer płakał w Paryżu, bo dowiedział się, że to Nadal jest ojcem dziecka jego żony Mirki".
L'Équipe drukuje komentarz obrazkowy zatytułowany "Rewolucja planetarna". Dwa wysokie szczyty są nazwane Sampras i Federer, a ten ostatni znajduje się w blasku światła. Stojący w oddali Agassi myśli: "Czy mamy teraz dwa Everesty?".