18-letnia Bianca Andreescu została najmłodszą mistrzynią turnieju w Indian Wells od czasu Sereny Williams (1999). W olśniewającym finale Kanadyjka zwyciężyła 6:4, 3:6, 6:4 Andżelikę Kerber. Czy wyobrażała sobie coś takiego podczas porannej medytacji? - Nie tylko tego ranka, ale wiele razy wcześniej. Szaleństwem jest myśleć, że to stało się rzeczywistością - powiedziała tenisistki z Thornhill.
- To była szalona jazda. Prawdziwa bajka o Kopciuszku. Naomi Osaka zrobiła to w zeszłym roku. A teraz moje imię jest przed tak wieloma niesamowitymi mistrzyniami - to znaczy, że świat jest dla mnie - stwierdziła Andreescu.
W 1999 roku Serena Williams pokonała w finale Steffi Graf. Amerykanka miała wtedy niespełna 18 lat. Andreescu zapisała się na kartach historii jako pierwsza mistrzyni kalifornijskiej imprezy z dziką kartą. - Chciałabym podziękować organizatorom BNP Paribas Open za to, że dali mi tę szansę. Bez nich nie byłoby to możliwe. Jestem za to wdzięczna - mówiła Kanadyjka.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli
Zobacz także - Andżelika Kerber zadowolona z występu w Indian Wells. "Nie spodziewałam się, że zagram w finale"
Oprócz Kerber, Andreescu w Indian Wells pokonała jeszcze jedną tenisistkę z Top 10 rankingu, w półfinale Elinę Switolinę, również po trzysetowej batalii. - W zasadzie nic mnie nie rozprasza. Jestem zrelaksowana i ufam sobie oraz moim uderzeniom. Staram się oddychać tak mocno, jak tylko mogę, aby utrzymywać dobrą formę. Nad tym zwykle pracuję przed meczem. Oczywiście w niektórych spotkaniach było kilka wzlotów i upadków. Tenis nie jest sportem, w którym cały czas można być idealnym - stwierdziła Andreescu.
Kanadyjka przebyła niesamowitą drogę od 198. miejsca (w marcu 2018) do Top 25 rankingu, gdzie awansowała po triumfie w Indian Wells. - Oglądałam te wszystkie tenisistki w telewizji tyle razy, więc to dla mnie surrealistyczne, móc grać przeciwko nim przed niesamowitymi tłumami kibiców w tak prestiżowych imprezach. Rok temu w tym okresie toczyłam bój z moim tenisem i własnym ciałem. To jest szalone, co może zmienić 12 miesięcy. Grałam w Japonii w turniejach ITF z pulą nagród 25 tys. dolarów, a teraz jestem... mogę użyć słowa na F? - mówiła uśmiechnięta. - Jestem mistrzynią BNP Paribas Open w Indian Wells. Szaleństwo to dla mnie słowo turnieju, a to i tak za mało - dodała.
Andreescu zdobyła tytuł w Indian Wells w swoim debiucie w imprezie rangi Premier Mandatory. W styczniu w Auckland wystąpiła w pierwszym finale (przegrała z Julią Görges). Na swoim koncie ma zaledwie osiem występów w głównym cyklu i już święciła wielki triumf oraz pokonała trzy tenisistki z Top 10 rankingu (w Nowej Zelandii odprawiła Karolinę Woźniacką). Bilans jej tegorocznych meczów to 28-3.
Czytaj także - Andreescu znów zagra z Begu. Osaka, Kvitova, Stephens i siostry Williams na starcie Miami Open
Kanadyjka nie będzie miała chwili wytchnienia, bo teraz czeka ją start w Miami. Zmierzy się z Iriną-Camelią Begu, którą wyeliminowała na otwarcie turnieju w Indian Wells. Jeśli ponownie poradzi sobie z Rumunką, kolejną jej rywalką będzie Sofia Kenin (nr 32). W III rundzie może dojść do starcia Kanadyjki z Kerber.