W niedzielę Dominic Thiem odniósł największy sukces w karierze. Wygrał turniej w Indian Wells, w finale pokonując 3:6, 6:3, 7:5 Rogera Federera, i zdobył swój premierowy tytuł rangi ATP Masters 1000. Wielu obserwatorów tenisa przyjęło to z zaskoczeniem, bo nie dość, że Austriak w ostatnich tygodniach znajdował się w przeciętnej dyspozycji, to jeszcze korty twarde nie są jego ulubioną nawierzchnią. Mimo to w Kalifornii nie znalazł pogromcy.
- Dominic potrafi pokonywać najlepszych na wszystkich nawierzchniach. Udowodnił to nie pierwszy raz. Pod względem technicznym jest jednym z najlepszych tenisistów w rozgrywkach - mówił trener Thiema, Günther Bresnik, w rozmowie z dziennikiem "Kurier", tłumacząc, że słabsze wyniki jego podopiecznego w styczniu i w lutym były spowodowane kłopotami zdrowotnymi. - Przed Indian Wells, w Buenos Aires i w Rio de Janeiro, grał źle. Ale zmagał się z wirusem.
Zobacz także - Dominic Thiem nie wierzy, że zwyciężył w Indian Wells. "To nierealne"
Po zwycięstwie w BNP Paribas Open Thiem awansował na czwarte miejsce w rankingu. - To dobrze, ale ważniejsze jest coś innego. Od czerwca 2016 roku ciągle znajduje się w czołowej "10". Spośród wszystkich tenisistów, którzy aktualnie są w Top 10, on jest tam od najdłuższego czasu - podkreślił szkoleniowiec.
Bresnika nie było w Indian Wells. Rolę trenera Thiema pełnił Nicolas Massu, który przed niespełna miesiącem dołączył do sztabu tenisisty z Wiener-Neustadt. - On ma niezwykle pozytywną charyzmę. O dalszej współpracy porozmawiamy później, ale zdziwiłbym się, gdyby po takim sukcesie nie chciał zostać - stwierdził 57-letni fachowiec.
Teraz przed Thiemem występ w kolejnym turnieju ATP Masters 1000, w Miami, który rozpocznie się w środę. - Zwycięstwa Dominika są efektem ciężkiej pracy, jaką wykonuje od wielu lat. Imponuje mi również jego konsekwencja. Co będzie w Miami? Dominic jest w stanie wygrać każdy turniej - powiedział Bresnik.
ZOBACZ WIDEO El. ME 2020. "Druga połowa". Boniek wywarł gigantyczną presję na selekcjonerze. "Każdy szef tak robi"