WTA Lugano: Iga Świątek udzieliła lekcji Kristynie Pliskovej. Polka efektownym krokiem w finale

Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Iga Świątek
Agencja Gazeta / Kuba Atys / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek rozbiła Czeszkę Kristynę Pliskovą w półfinale turnieju WTA International w Lugano. W niedzielnym finale Polka zagra ze Słowenką Poloną Hercog.

W poprzednich rundach Iga Świątek (WTA 115) wyeliminowała dwie rozstawione tenisistki, Viktorię Kuzmovą (nr 3) i Białorusinkę Wierę Łapko (nr 8). Pokonując Słowaczkę odniosła pierwsze zwycięstwo nad tenisistką z Top 50 rankingu. W sobotę Polka zmierzyła się z Kristyną Pliskovą (WTA 101), byłą 35. rakietą globu. Warszawianka nie dała Czeszce najmniejszych szans. Rozbiła ją 6:0, 6:1 i w niedzielę powalczy o tytuł. Do pierwszego finału Świątek dotarła w zaledwie trzecim starcie w głównym cyklu, pierwszym bez konieczności gry w eliminacjach. W Australian Open i Budapeszcie wygrała po jednym meczu.

W drugim gemie Świątek popisała się skrótem, a kończący forhend dał jej przełamanie. Po obronie break pointa Polka wyszła na 3:0. Warszawianka głębokimi zagraniami rozrzucała po narożnikach Pliskovą, której poruszanie się po korcie zdecydowanie nie jest atutem. Tenisistka z Pragi jest w stanie posyłać nokautujące uderzenia, gdy ma dużo czasu i może grać z miejsca, ale gdy musi dużo biegać, nie jest już tak groźna. Świątek bardzo dobrze konstruowała punkty, mieszając kierunki i nie dając rywalce ani chwili wytchnienia. Imponowała precyzją i sprytem, świetnie też serwowała. Pliskova kompletnie nie czytała gry i nawet, gdy miała przewagę pozycyjną nie potrafiła kończyć wymian. Jej serwis też nie funkcjonował dobrze. Przełamanie na 4:0 Świątek uzyskała forhendem, a wynik I seta na 6:0 ustaliła efektownym returnem bekhendowym.

W II partii Świątek kontynuowała oblężenie. Nie szło jej aż tak łatwo, ale nawet przez chwilę jej dominująca pozycja nie była zagrożona. Pliskova miała swoje szanse, ale czuła się na korcie bardzo niepewnie i nie potrafiła ich wykorzystać. W drugim gemie Czeszka popełniła dwa podwójne błędy, a Polka dołożyła dwa świetne returny i zdobyła przełamanie do zera. Warszawianka znakomicie pracowała na nogach, a tenisistka z Pragi wręcz snuła się po korcie całkowicie bezradna. W trzecim i piątym gemie Świątek obroniła po dwa break pointy przy 15-40, a w szóstym zaliczyła przełamanie po forhendowym błędzie rywalki. Serwując przy 5:1 warszawianka ponownie wróciła z 15-40. Pierwszą piłkę meczową Pliskova obroniła returnem, ale drugą Polka wykorzystała forhendem.

Świątek udzieliła lekcji starszej o dziewięć lat Pliskovej. Polka, która 31 maja skończy 18 lat, złapała ogromny luz. W jej grze było dużo różnorodności i żadnej nerwowości. Warszawianka dominowała na linii końcowej i ośmieszała Czeszkę przy siatce. To był koncert efektownego, sprytnego i dojrzałego tenisa Świątek od pierwszej do ostatniej piłki. Pliskova, której gra opiera się na serwisie, nie mogła zdziałać kompletnie nic, przy zaledwie 45 proc. celności pierwszego podania. Popełniła pięć podwójnych błędów i zaserwowała tylko dwa asy.

W ciągu 54 minut Świątek obroniła siedem break pointów, a sama wykorzystała pięć z ośmiu szans na przełamanie. Polka zaserwowała cztery asy i zdobyła 59 z 91 rozegranych punktów (65 proc.). Posłała 28 kończących uderzeń przy 13 niewymuszonych błędach. Pliskova miała 10 piłek wygranych bezpośrednio i 20 pomyłek.

Pliskova, która debiut w Top 100 rankingu zanotowała w 2013 roku, w ćwierćfinale wyeliminowała Swietłanę Kuzniecową. Czeszka do półfinału awansowała po raz pierwszy od maja 2017 roku. Wtedy w Pradze dotarła do finału. Sezon wcześniej w Taszkencie zdobyła jedyny do tej pory singlowy tytuł w głównym cyklu. Pliskova potrafiła zaserwować 31 asów w jednym meczu (z Moniką Puig w II rundzie Australian Open 2016) i go przegrać.

W poniedziałek Świątek zadebiutuje w czołowej "100" rankingu jako czwarta tenisistka urodzona w 2001 roku. Dołączy do Amerykanki Amandy Anisimovej, Rosjanki Anastazji Potapowej i Serbki Olgi Danilović. Dzień wcześniej w finale w Lugano Polka zmierzy się ze Słowenką Poloną Hercog. Mecz zaplanowano na godz. 11:30.

Zobacz także - Bogota: Anisimova górą w starciu 17-letnich tenisistek. Sharma poszła za ciosem

Samsung Open, Lugano (Szwajcaria)
WTA International, kort ziemny, pula nagród 250 tys. dolarów
sobota, 13 kwietnia

półfinał gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska) - Kristyna Pliskova (Czechy) 6:0, 6:1

Czytaj także - Karolina Woźniacka wychodzi za mąż. Wieczór panieński spędziła na Bahamach

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #6. Liga Mistrzów, "TurboGrosik" w formie, strajk trenerów i piękne historie Lewandowskiego oraz Piątka [cały odcinek]

Komentarze (64)
avatar
stanzuk
14.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzę że niektórzy już zaczynają odlatywać. Niemcy utytułowanej Radwańskiej w ubiegłym roku nie dali dzikiej karty, a dadzą Świątek, bo wygrała z Zawacką i Łapko. 
avatar
Magical_Passionate
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakbym był organizatorem turnieju w Stuttgarcie,to szybciej przyznałbym Idze niż Kiki...no ok obie by dostały heh. 
avatar
Magical_Passionate
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo Iga,ale oczywiście mam niedosyt.Bocian 2 został niezle wymęczony przez Kuzniecovą.Cóz Czeszka grała naprawde słabo.Serwis w ogóle nie istniał.Oczywiście gra się jak przeciwniczka pozwala. Czytaj całość
avatar
steffen
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wielkie brawa Iga za finał i oby jutro ręka nie zadrżała. Jest Iga, jest Hubert - nie jest źle :) A jutro będzie się działo :) 
avatar
sekup
13.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Uwaga! Nadchodzi tenisistka młodego pokolenia a na forum wchodzi nowe pokolenie userów. gdzieniegdzie pojawiają się dinozaury: Pottermaniak, Tom, fulzbych, stanzuk, z minionej epoki Agnieszki R Czytaj całość