WTA Eastbourne: Ula kontra Agnieszka, czas na drugie starcie!

We wtorek w Eastbourne dojdzie do drugiej w historii turniejów WTA potyczki sióstr Radwańskich. Urszula (WTA 71) przebrnęła kwalifikacje do turnieju głównego i złośliwy los już w pierwszej rundzie skojarzył ją z Agnieszką (nr 8).

Siostry Radwańskie po raz pierwszy spotkały się w lutym w Dubaju. Lepsza okazała się młodsza Urszula, która wygrała 6:4, 6:3 i odniosła swoje pierwsze zwycięstwo nad zawodniczką z czołowej 10 (Agnieszka była wtedy notowana na 10 miejscu).

18-letnia Urszula w marcu doszła do czwartej rundy prestiżowego turnieju w Indian Wells po drodze pokonując Rosjankę Swietłanę Kuzniecową. Uległa dopiero Dunce polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki.

Agnieszka w tym samym turnieju doszła do ćwierćfinału przegrywając po słabym spotkaniu z Rosjanką Anastazją Pawluczenkową. Starsza z sióstr Radwańskich mogła jednak zapomnieć o słabych pierwszych tygodniach sezonu, gdy przede wszystkim odpadła w pierwszej rundzie Australian Open. Po Indian Wells zaliczyła jeszcze dwa ćwierćfinały. W Eastbourne, gdzie broni tytułu, wypadało by zajść trochę dalej, tylko szkoda, że w pierwszej rundzie musi zagrać z Urszulą.

Ula w tym sezonie zadebiutowała w czołowej 100. Jej celem jest awans do pierwszej 50 na koniec 2009 roku. Obie siostry dobrze się czuję na kortach trawiastych. Urszula w ubiegłym tygodniu doszła do ćwierćfinału w Birmingham. Dla Agnieszki AEGON International będzie jedyną próbą przed Wimbledonem. Obie tenisistki wygrywały juniorski Wimbledon. Zapowiada się zatem bardzo ciekawe spotkanie. Pojedynek sióstr Radwańskich zaplanowano jako drugi w kolejności na korcie nr 1. Początek gier o godzinie 12:30 czasu polskiego.

AEGON International, Eastbourne (Wielka Brytania)

WTA Premier, kort trawiasty, pula nagród 600 tys. dol.

wtorek, 16 czerwca 2009

program

pierwsza runda gry pojedynczej:

Historia spotkań

Urszula Radwańska (Polska) - Agnieszka Radwańska (Polska, 8) 1-0, w setach 2-0

2009, Dubaj, kort twardy, 1. runda, Urszula Radwańska 6:4, 6:3

Komentarze (0)