Roger Federer i Lucas Pouille dobrze się znają. Mieszkają w Dubaju, gdzie często ze sobą trenują. W wywiadzie dla "L'Equipe" Francuz wspominał, że podczas ich wspólnych zajęć jest wiele żartów i zabawy. W sobotę jednak o tym nie było mowy, przynajmniej podczas spotkania. Rywalizowali bowiem o awans do IV rundy Wimbledonu 2019.
W pierwszym secie mecz stał na kapitalnym poziomie. Obaj grali agresywnie, ofensywnie, często atakowali przy siatce, a w wymianach zmieniali rotację i wykorzystali całą geometrię kortu. Pouille próbował wykorzystywać fakt, że jego przeciwnika nieco zawodził bekhend. I miał swoje szanse. Jednak Federer obronił break pointa zarówno w siódmym gemie, jak i w 11., kiedy popisał się genialną akcją przy siatce.
Rozstawiony z numerem drugim Szwajcar przetrwał trudne chwile i przejął inicjatywę. Przy stanie 6:5 w inauguracyjnej odsłonie wywalczył setbola, przy którym Pouille posłał forhend w aut. Z kolei na początku drugiej zdobył cztery gemy z rzędu i wyszedł na prowadzenie 4:0, by ostatecznie zwyciężyć 6:2.
ZOBACZ WIDEO Fantastyczny wyczyn Andrzeja Bargiela! Wbiegł na Wielką Krokiew w Zakopanem
Trzeci set przebiegał spokojnie. Aż do 12. gema, gdy Federer uzyskał piłkę meczową. Pouille obronił się asem i doprowadził do tie breaka. W decydującej rozgrywce Szwajcar zakończył pojedynek. Objął prowadzenie 4-1, a przy 6-3 miał trzy kolejne meczbole. Pierwszego Francuz oddalił wygrywającym forhendem, ale w następnej wymianie trafił z bekhendu w siatkę.
Mecz trwał dwie godziny i sześć minut. W tym czasie Federer zaserwował sześć asów, jeden raz został przełamany, wykorzystał cztery z dziewięciu break pointów, posłał 39 zagrań kończących, popełnił 14 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 114 punktów, o 20 więcej od rywala. Pouille'owi natomiast zapisano sześć asów, 38 uderzeń wygrywających oraz 29 pomyłek własnych.
Dla Federera to 350. wygrany mecz w turniejach wielkoszlemowych. Został pierwszym w historii tenisistą, który osiągnął tę barierę. Na kortach Wimbledonu wygrał 98 spotkań, co również jest rekordem. Zarazem po raz 17. awansował do IV rundy The Championships, poprawiając tym samym najlepsze w dziejach osiągnięcie, które do piątku dzielił wraz z Jimmym Connorsem. Ogółem w 1/8 finału imprezy Wielkiego Szlema znalazł się po raz 65. i to także jest historyczny wyczyn.
- 350 wygranych meczów w turniejach wielkoszlemowych to niezłe osiągnięcie i wiele dla mnie znaczy, ale nie zapominajmy, że w przeszłości nie wszyscy grali w Australian Open. Pojedynek nie był łatwy. Trzeci set był bardzo zacięty i po wygranym tie breaku poczułem ulgę - mówił w rozmowie z BBC Federer, ośmiokrotny mistrz Wimbledonu.
Kolejnym przeciwnikiem Szwajcara będzie Matteo Berrettini, który w sobotę wyszedł zwycięsko z niesamowitej batalii z Diego Schwartzmanem. Oznaczony numerem 17. Włoch po czterech godzinach i 19 minutach rywalizacji pokonał Argentyńczyka 6:7(5), 7:6(2), 4:6, 7:6(5), 6:3, w czwartym secie broniąc trzech piłek meczowych. Dla 23-latka z Rzymu to pierwszy w karierze awans do IV rundy turnieju wielkoszlemowego.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 38 mln funtów
sobota, 6 lipca
III runda gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Lucas Pouille (Francja, 27) 7:5, 6:2, 7:6(4)
Matteo Berrettini (Włochy, 17) - Diego Schwartzman (Argentyna, 24) 6:7(5), 7:6(2), 4:6, 7:6(5), 6:3
Dałam mu całą swoją siłę, aby wygrał 9 taja z rzędu!!!
Jestem zupełnie wyczerpana. Ale zrobiłam to i zrobię raz jeszcze dla mojego ukochanego Maestro!!!!
Połączyłam się z jego je Czytaj całość