W I rundzie Łukasz Kubot i Marcelo Melo trafili na swoich pogromców z Australian Open 2018, ale tym razem pokonali Japończyka Bena McLachlana i Niemca Jana-Lennarda Struffa 4:6, 6:3, 7:5, 7:5. W drugiej fazie mistrzowie Wimbledonu 2017 odnieśli czterosetowe zwycięstwo nad australijskim duetem Alex de Minaur i Matt Reid 6:7(11), 6:4, 6:3, 7:6(10).
- W deblu trzeba bardzo uważać na każdą parę. Niby losowanie z wyjątkiem tej I rundy było korzystne. Wydawało się, że oni zmiotą Australijczyków w kolejnej fazie, a tymczasem bronili kilku piłek setowych w czwartym secie, czyli mógł być piąty set. Niby nasi świetnie grają, ale się strasznie męczą - powiedział Wojciech Fibak.
Nasz legendarny tenisista przywołał sytuację z czwartego seta meczu z Australijczykami. Niewiele brakowało, a de Minaur doprowadziłby do piątej partii. - Przestrzelił woleja z forhendu. Najłatwiejszy wolej w deblu. Wystarczyło tylko leciutko spuścić piłkę w lewo, przygasić. To było niesamowite szczęście Łukasza i Marcelo.
ZOBACZ WIDEO Fantastyczny wyczyn Andrzeja Bargiela! Wbiegł na Wielką Krokiew w Zakopanem
W poniedziałek Kubot i Melo zmierzą się z brazylijsko-hinduskim deblem Marcelo Demoliner i Divij Sharan. Jeśli awansują do ćwierćfinału wielkoszlemowego Wimbledonu 2019, to znów może czekać ich trudniejsze zadanie. - Mahut i Roger-Vasselin grają z Bryanami. Tylko jedna z tych par awansuje do ćwierćfinału i zagra z Łukaszem i Marcelo - zauważył Fibak.
- Nie wiem, czy nie lepiej byłoby trafić na Bryanów, ponieważ Mahut jest bardzo groźny na trawie. Do tego Francuz jest w niekomfortowej sytuacji, z której może wyniknąć sukces, bo bardzo nieładnie zostawił go Pierre-Hugues Herbert. Najpierw powiedział mu, że koncentruje się na singlu, a potem zagrał z Andym Murrayem, bo liczył, że będzie pupilkiem publiczności. To okropne zachowanie - wyznał były 10. tenisista świata.
Zobacz także:
Kamil Majchrzak walczy o Top 100 i US Open 2019
Maja Chwalińska nie zagra o tytuł w Stuttgarcie