W ubiegłym tygodniu w Toronto Iga Świątek (WTA 55) doszła do III rundy jako kwalifikantka. W Cincinnati Polka również dostała się do głównej drabinki z eliminacji. W poniedziałek odprawiła Caroline Garcię, byłą czwartą rakietę globu. O 1/8 finału zmierzyła się z Anett Kontaveit (WTA 20), która w kwietniu była notowana na 14. pozycji w rankingu. Warszawianka przegrała z Estonką 4:6, 6:7(2).
Od początku meczu obie tenisistki chciały dominować na korcie, ale miały problem ze złapaniem rytmu. W gemie otwarcia Świątek posłała trzy bardzo dobre returny i uzyskała przełamanie. Po chwili oddała podanie podwójnym błędem. Polka mogła przegrywać 1:3, ale odparła dwa break pointy (wolej, wymuszenie na rywalce błędy świetną pracą w defensywie). Przyszedł moment, gdy Kontaveit rozkręciła się i zaczęła mieć więcej do powiedzenia w wymianach. Skutecznie zmieniała kierunki i Świątek musiała więcej pracować w obronie. W 10. gemie Polka niespodziewanie oddała podanie ze stanu 40-0. Estonka seta zakończyła świetnym bekhendem.
W złożonym z 14 punktów pierwszym gemie II partii Świątek zaliczyła przełamanie ostrym returnem wymuszającym błąd. Polka miała jednak problem z wykorzystywaniem przewag. Zamiast 2:0 było 1:1, bo oddała podanie ze stanu 40-15. Po obronie break pointa Kontaveit wyszła na 2:1. Warszawianka pokazała większy spokój w grze, lepiej serwowała i w wymianach częściej to ona była w natarciu, ale tego poziomu nie utrzymała długo. Głęboki kros forhendowy wymuszający błąd dał jej przełamanie na 3:2.
Zobacz także - Tomasz Świątek: Iga dąży do granicy ostatecznej
[b]ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Fabian Drzyzga pokazał efektowny "bilet" na igrzyska. Nie bał się o wynik w trudnym momencie
[/b]
Świątek od 0-30 zdobyła cztery punkty i podwyższyła na 4:2. Jej prowadzenie mogło być jeszcze bardziej okazała, ale w siódmym gemie Kontaveit obroniła dwa break pointy przy 15-40. Polka nie potrafiła zakończyć seta serwisem, bo jej gra falowała i w ważnych momentach było w jej poczynaniach za dużo nerwowości. Popełniła trzy proste błędy i oddała podanie w 10. gemie. O losach seta zadecydował tie break, a w nim zabrakło Świątek serwisu. Polka popełniła podwójny błąd, do tego Kontaveit popisała się kończącym returnem. Estonka od 2-2 zdobyła pięć punktów z rzędu. Spotkanie zakończyła wygrywającym serwisem.
Czytaj także - US Open: wycofał się Juan Martin del Potro. Argentyńczyk zaliczy duży spadek w rankingu
W trwającym godzinę i 53 minuty meczu Świątek cztery razy oddała podanie, a sama wykorzystała tylko trzy z 11 break pointów. Polka popełniła pięć podwójnych błędów, a Kontaveit zaserwowała pięć asów. Estonka zdobyła o dziewięć punktów więcej (84-75). W kluczowych momentach serwis warszawianki był zawodny. W jej grze było za dużo chaosu, zdekoncentrowana trwoniła wysokie prowadzenia w gemach. Tymczasem Kontaveit była solidna i przez cały mecz nie miała większych wahań.
Dla Świątek był to trzeci tego lata występ w Ameryce Północnej, po Waszyngtonie (II runda) i Toronto (1/8 finału). W Kanadzie po drodze wyeliminowała Karolinę Woźniacką i to jej pierwsze zwycięstwo nad wielkoszlemową mistrzynią. W poniedziałek Polka może zadebiutować w Top 50 rankingu.
Western & Southern Open, Cincinnati (USA)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,944 mln dolarów
środa, 14 sierpnia
II runda gry pojedynczej:
Anett Kontaveit (Estonia) - Iga Świątek (Polska, Q) 6:4, 7:6(2)