Gdy na początku lutego 2019 roku ogłoszono, że przestał istnieć turniej WTA Premier w New Haven, tenisistki były niezadowolone. Impreza Connecticut Open cieszyła się sporym zainteresowaniem, choć były to zawody odbywające się tuż przed US Open. Władze Amerykańskiej Federacji Tenisowej obiecały, że postarają się w jakiś sposób załatać powstałą w kalendarzu WTA dziurę. Poszukiwania odpowiedniej lokalizacji trwały jednak dosyć długo.
Dopiero w połowie czerwca ogłoszono, że w tygodniu przed US Open 2019 odbędzie się nowy turniej rangi WTA International. Na miejsce jego rozgrywania wskazano Cary Leeds Center for Tennis & Learning w nowojorskim Bronksie. Pierwotnie na tym obiekcie miały się w tym terminie odbyć zawody ITF o puli nagród 100 tys. dolarów. Teraz organizatorzy mieli niespełna trzy miesiące, aby dostosować korty do standardów WTA.
Kibice, którzy śledzili mecze w ramach Bronx Open, szybko dostrzegli, że nie wszystkie obiekty były idealnie przygotowane. Podczas jednego ze spotkań Magdy Linette na bocznym korcie trzeba było odpowiednio zabezpieczyć płot. Można było odnieść wrażenie, że jest to impreza ITF czy rangi ATP/WTA Challenger. Mimo tego tenisistka z Poznania zachowała wielką klasę i pogratulowała organizatorom wykonanej pracy. Bez nich oraz wolontariuszy ten turniej po prostu nie miałby miejsca.
- Przyjeżdżając tutaj, nie spodziewaliśmy się, że będzie tak przyjemnie. Zdaję sobie sprawę, że nie byliście do końca przygotowani, ponieważ mieliście bardzo mało czasu. Bardzo dziękuję za organizację tego turnieju. Dziękuję WTA, że mógł on się odbyć - powiedziała Polka podczas ceremonii dekoracji. W sobotnim finale pokonała Włoszkę Camilę Giorgi 5:7, 7:5, 6:4 i dzięki temu wygrała pierwszy tytuł WTA.
Zobacz także:
Magda Linette: To nagroda za ciężką pracę"
To był wielki tydzień polskiego tenisa
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Bayer Leverkusen rozbił Fortunę Duesseldorf! Grał Dawid Kownacki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]