Wojciech Fibak skomentował sukcesy Linette, Hurkacza i Kubota. "To wielki tydzień dla polskiego tenisa"

East News / Maciej Gillert / Na zdjęciu: Wojciech Fibak
East News / Maciej Gillert / Na zdjęciu: Wojciech Fibak

W ciągu dwóch dni Magda Linette, Hubert Hurkacz i Łukasz Kubot wygrali turnieje głównego cyklu. Nasz legendarny tenisista Wojciech Fibak jest bardzo szczęśliwy z wyników Polaków osiągniętych w tygodniu przed US Open 2019.

Najpierw Łukasz Kubot i partnerujący mu Brazylijczyk Marcelo Melo sięgnęli po tytuł w grze podwójnej turnieju ATP World Tour 250 na kortach twardych w Winston-Salem. W sobotę najlepszym singlistą na kampusie Uniwersytetu Wake Forest został Hubert Hurkacz. Wrocławianin jest pierwszym polskim mistrzem zawodów głównego cyklu od czasu Wojciecha Fibaka (Chicago 1982). Parę godzin przed triumfem Hurkacza z życiowego sukcesu cieszyła się Magda Linette. Poznanianka wygrała zawody WTA International na kortach twardych w Bronksie i dzięki temu dołączyła do Agnieszki Radwańskiej na skromnej liście polskich zwyciężczyń turniejów rangi WTA Tour.

Rafał Smoliński, WP SportoweFakty: Trzy tytuły w ciągu 24 godzin. Jak pan ocenia dokonania naszych tenisistów?

Wojciech Fibak, były 10. tenisista świata, finalista turnieju Masters: Wielki sukces Magdy, Huberta i Łukasza. Nie zdarzyło się jeszcze w polskim tenisie, aby Polacy w jednym dniu wygrali zawody ATP i WTA. Do Łukasza jesteśmy już przyzwyczajeni, bo to jego 25. tytuł w deblu. Magda wygrała pierwszy turniej WTA. Jestem z tego powodu bardzo wzruszony i szczęśliwy, bo Magda pochodzi z Poznania i znam jej rodzinę. W ostatnich miesiącach bardzo się zmieniła. Zaczęła grać trochę inaczej: bardziej fizycznie, ale też technicznie i precyzyjnie. Od paru miesięcy przepowiadam jej awans do "30" czy "20" najlepszych tenisistek świata. Mecz z Simoną Halep w Paryżu zagrała rewelacyjnie.

Dla pana szczególnie bliski jest sukces Huberta Hurkacza w Winston-Salem.

Jestem wzruszony, bo to historia, że Polak wygrał turniej ATP. Do tego na kortach w USA, na których ja odniosłem ostatni sukces. Hubert to wzór sportowca. Cieszę się, że jest moim następcą i życzę mu żeby wygrywał następne turnieje. Jak kiedyś mówiłem że Agnieszka Radwańska przebije wszystkie moje dokonania, tak teraz życzę tego Hubertowi, aby wygrał 15 tytułów, grał w wielu finałach oraz turniejach Masters i był wśród najlepszych tenisistów świata.

ZOBACZ WIDEO The Championship. Zła passa zespołu Krystiana Bielika! Derby nadal nie wygrywa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W sobotnim finale Hubert wygrał w trzech setach z Benoitem Paire'em.

Francuz to bardzo trudny przeciwnik. Za moich czasów nie było tenisistów tak grających z forhendu jak Benoit Paire. Hubert miał bardzo konserwatywną taktykę: wygrać spokojem i czekać na błędy z forhendu. On ciągle grał w jedno miejsce. W pierwszym i trzecim secie to owocowało, bo Paire nie trafiał i Hubert zbierał punkty. Taktyka ta była pewną pułapką, gdy w drugim secie nagle Francuz przestał psuć. Huberta trzeba jednak pochwalić, że nie dał się nabrać na wszystkie manewry i sztuczki Paire'a. Francuz pomimo tego, że jest bardzo szybki jak na swój wzrost, to jest jeszcze sprytny.

Winston-Salem: Hubert Hurkacz pisze historię

Teraz Hubert poleci do Nowego Jorku, gdzie już w poniedziałek zagra z Jeremym Chardym.

Ostatni mecz nie był dobrym przygotowaniem do US Open. Nawierzchnia w Winston-Salem jest wolna, w przeciwieństwie do Montrealu, Cincinnati czy Bronksie. Było to widać w grze Paire'a, który lubi załatwiać sprawy na korcie szybko, serwisem lub returnem. Francuz nie mógł zagrać tak, jak lubi. W US Open będzie szybciej. Po drugie w Nowym Jorku panują upały. Dlatego już w poniedziałek czeka Huberta mecz w innych warunkach.

W takiej sytuacji zawsze pojawia się pytanie, czy warto grać turnieje w tygodniu przed imprezami Wielkiego Szlema?

Warto było, aby Hubert grał w Winston-Salem i wygrał ten turniej. Podobnie jak u Magdy w Bronksie. Byłem za tym, ponieważ oni potrzebowali zwycięstw. Jednak w przyszłości lepiej nie grać turniejów przed najważniejszymi zawodami. Teraz Jeremy Chardy będzie trudniejszym przeciwnikiem niż Benoit Paire. Hubert będzie musiał jak najszybciej oswoić się z nowymi warunkami. Nawet jeśli nie uda się wygrać z Chardym, to ten sukces pozostanie ważny. Warto jednak kontynuować w Nowym Jorku zwycięską passę.

Jeśli Hubert wygra pierwszy mecz, to może zagrać ze Stanem Wawrinką.

Wawrinka gra bardzo w kratkę. To jest bardzo nierówny sezon. Z jednej strony zachwyca, bardzo często setem lub dwoma setami, a potem przegrywa. Hubert gra teraz bardzo regularnie. Jeśli osiągnie IV rundę, to będzie miał szansę zrewanżować się Novakowi Djokoviciowi za Wimbledon. Wszystko jest przed Hubertem.

W Winston-Salem po pierwszy tytuł w sezonie sięgnęli Łukasz Kubot i Marcelo Melo.

To była taka pokerowa zagrywka z ich strony, która się udała. Zagrali tam tylko po to, aby wygrać turniej, ponieważ nie było sensu, aby grali tylko dla miejsca w ćwierćfinale czy półfinale. Mamy więc trzy zwycięstwa i jest to wielki tydzień dla polskiego tenisa. Żałuję, że za moich czasów, ani też wcześniej się nie udało i trzeba było czekać tyle lat.

Nowy Jork: wielki powrót walecznej Magdy Linette

Magda Linette zacznie US Open 2019 meczem z Astrą Sharmą. Potem może czekać broniąca tytułu Naomi Osaka.

Warunki panujące w Bronksie są podobne do tych panujących w US Open, bo to Nowy Jork, tylko inna dzielnica. Magda gra zawsze najlepiej, kiedy mierzy się z lepszymi tenisistkami. Dlatego może się pokusić o niespodziankę.

A co pan myśli o losowaniu Igi Świątek?

Iga ma na papierze najbardziej korzystne losowanie. W I rundzie zagra z mniej znaną Serbką Ivaną Jorović. Natomiast w drugiej może trafić na Anastasiję Sevastovą. To jest bardzo ciekawa, technicznie grająca tenisistka, taka druga Agnieszka Radwańska. Gra tenis delikatny, ale bardzo niebezpieczny. To może być pułapka, ponieważ Łotyszka broni punktów za półfinał.

Źródło artykułu: